O firmie Feliks-Audio i wzmacniaczu Arioso 300B, przygotowanym w ramach świętowania 20-lecia działalności firmy rozmawiam z panem Łukaszem Feliksem, współwłaścicielem tej polskiej rodzinnej marki.
Przygotowując recenzję wzmacniacza Arioso 300 polskiej marki Feliks-Audio zdałem sobie sprawę z faktu, iż to moje pierwsze bliższe spotkanie z ich produktem. Postanowiłem więc zadać panu Łukaszowi Feliksowi, jednemu z współwłaścicieli firmy, kilka pytań dotyczących historii marki, testowanego produktu i planów na przyszłość. Myślę, że zamieszczony poniżej wywiad będzie ciekawym wstępem do recenzji świetnego (!) SETa na magicznej lampie 300B, który opublikuję za kilka dni. Zapraszam.
Marek Dyba (MD): Panie Łukaszu, choć Wasza firma istnieje już ponad 20 lat i mieści się w nieodległym od moich rodzinnych Gliwic Lublińcu, to, jak sam niejako ze zdumieniem stwierdziłem, Arioso 300B jest testem Waszego produktu, jaki mam okazję przeprowadzić. Zacznijmy więc od krótkiej historii firmy. Proszę mi powiedzieć, jak to się zaczęło? Zakładanie firmy produkującej urządzenia lampowe pod koniec 20-go wieku nie wydaje się tak oczywiste.
Łukasz Feliks (ŁF): Mój ojciec, Henryk Feliks, jako inżynier elektronik i zagorzały wielbiciel lampowego brzmienia, od wielu lat zajmował się “produkcją” wzmacniaczy lampowych, na początku na użytek własny, znajomych czy lokalnych zespołów muzycznych. W latach 90-tych to hobby zaczęło przekształcać się w mały biznes. Sama marka Feliks Audio powstała około 20 lat temu i po raz pierwszy zaczęła być dostępna dla szerszej publiczności – głównie przez Allegro.
Krótki film o firmie Feliks-Audio, który zdecydowanie warto obejrzeć (źródło: Feliks Audio)
MD: Od jakiego produktu zaczęła się działalność Waszej firmy?
ŁF: Moment powstania samej marki Feliks Audio można łączyć z naszym pierwszym popularnym słuchawkowcem – Espressivo. Właśnie ten mały lampowy OTL, który nota bene sprzedajemy do dziś, obecnie już w zmodyfikowanej odmianie Mk 2, stał się pierwszym naprawdę popularnym produktem.
MD: W którym momencie panowie, czyli aż trzech synów założyciela firmy, dołączyliście do seniora rodu w rodzinnym biznesie i jakie pełnicie w nim funkcje?
ŁF: W roku 2014 ojciec dostał wsparcie swoich wszystkich trzech synów. Widzieliśmy wielki potencjał w Feliks Audio, szczególnie biorąc pod uwagę ekspansję za granicę i zwiększenie skali działalności. Jednocześnie była to świetna okazja żeby popracować trochę razem i pomóc ojcu w realizacji jego marzeń. Obecnie ja zajmuję się rozwojem sprzedaży, Piotr nadzorem produkcji a Michał jest odpowiedzialny za design naszych produktów i marketing. Dzięki temu ojciec może zajmować się tym w czym jest najlepszy (i co uwielbia!) – rozwojem nowych produktów.
Na zdjęciu (od lewej): panowie Henryk, Łukasz, Piotr i Michał Feliks (źródło: Feliks Audio)
MD: Jaka jest filozofia brzmienie Feliks Audio? Albo, jakie cechy brzmienia uważacie za najważniejsze? I czy te cechy muszą być cechą wspólną wszystkich produktów, czy jednak te różnią się znacząco charakterem?
ŁF: Są pewne elementy stałe które Feliks Audio zachowuje – to na pewno neutralność brzmienia, brak sztuczności i “pompy”, w dużej mierze pomaga w tym idea ojca o maksymalnym ograniczeniu ilości elementów w projektowanym torze sygnałowym. Tą zasadę stosujemy do wszystkich wzmacniaczy. Oczywiście każdy wzmacniacz ma cechy charakterystyczne, poprzez odpowiedni dobór komponentów i samych lamp. Na przykład Euforia dzięki pełnemu okablowaniu z czystego srebra brzmi bardziej wyraziście i analitycznie niż cieplej grające na „miedzi” Elise.
MD: Zadam nieco przewrotne pytanie – czy w dzisiejszych cyfrowych czasach łatwo jest prowadzić biznes polegający na produkcji i sprzedaży urządzeń lampowych?
ŁF: Nie staramy się konkurować z całym cyfrowym arsenałem urządzeń, ale bardziej uzupełniać zestawy naszych klientów o wzmacniacze lampowe, które mają swoje wyjątkowe brzmienie. Jest to nisza którą staramy się zapełnić. Co obiecujące, widzimy ciągły wzrost tego segmentu, szczególnie w rozwiązaniach słuchawkowych – w wielu krajach przez gęstość zaludnienia i koszt życia, mieszkania są coraz mniejsze więc ludzie przesiadają się z hi-fi na head-fi. Co ważne, nie jest to sektor masowy, więc nasi klienci to prawdziwi pasjonaci, którzy potrafią docenić jakość brzmienia i dobre wykonanie.
MD: Jak sobie radzicie z produkcją? Tzn. po pierwsze jak dużą część komponentów Waszych urządzeń produkujecie sami, a ile z nich pochodzi od poddostawców? Pytam przede wszystkim dlatego, że od wielu polskich producentów słyszę, iż współpraca z poddostawcami jest właściwie najtrudniejszym wyzwaniem z jakim muszą się mierzyć.
ŁF: Na obecnym etapie cały montaż końcowy oraz pewna część podzespołów jest wykonywana bezpośrednio przez nas. Mamy również sprawdzonych od lat polskich dostawców takich części jak transformatory czy obudowy, zazwyczaj z kilku źródeł celem ograniczenia ryzyka opóźnień. Dlatego planowanie produkcji to jedno z najważniejszych zadań, szczególnie przy dużej dynamice sprzedaży. Przejście ze skali kilkudziesięciu na kilkaset wzmacniaczy rocznie było na pewno dużym wyzwaniem dla produkcji. Wzmacniacze ciągle wykonywane są ręcznie i nie jest to produkcja masowa, każdy egzemplarz jest indywidualnie wygrzewany i testowany, bo takiego podejścia oczekuje klient produktu premium.
MD: Jak wygląda proces powstawania nowego produktu? O ile oczywiście zechce Pan to zdradzić naszym Czytelnikom? Skąd (czy od kogo) pochodzi pomysł na nowy model, ile czasu trwa jego opracowanie od pierwszej koncepcji do etapu gotowego produktu? Czy każdy z Panów dokłada swoją cegiełkę do ostatecznego kształtu? I czy macie demokrację, czy to jednak senior rodu Feliksów ma ostateczny głos?
ŁF: Tak naprawdę ciągle rozmawiamy z naszymi klientami i dystrybutorami na całym świecie o uwagach do naszego portfolio. Zazwyczaj z tej strony pochodzi pierwsza idea. Później dyskutujemy z “Seniorem” jak taką ideę przekuć w konkretne rozwiązanie techniczne. Oczywiście dochodzą kwestie designu, procesu produkcji no i kwestie finansowe. Jeśli ma to wszystko sens to przechodzimy do etapu prototypów – może być ich kilka, często komisyjnie robimy odsłuchy i wysyłamy takie prototypy do zaufanych klientów i redakcji celem otrzymaniu feedbacku. Na każdym etapie prowadzimy wiele, często bardzo gorących, dyskusji wewnętrznych. Czas opracowania nowego modelu, z pełnym wsparciem marketingowym i logistycznym to około 2 lat.
MD: Wygląda na to, że podstawę Waszej oferty stanowią wzmacniacze słuchawkowe, zresztą z nich chyba jesteście najbardziej znani. Dlaczego właśnie one? Czy któryś z Panów jest wielkim fanem słuchawek, czy może dostrzegliście po prostu swoją szansę w ogromnym bumie rynku słuchawkowego, który obserwujemy od kilkunastu już lat?
ŁF: Tak, mamy sentyment do słuchawkowców, w końcu pierwsze Feliks-Audio to było Espressivo! Ale tak bardziej serio – ojciec bardzo lubi wyzwania i uznaje że zaprojektowanie i produkcja dobrego wzmacniacza słuchawkowego jest trudniejsza, czytaj bardziej wyjątkowa, niż wzmacniacza stereo. Obecnie jesteśmy znani głównie ze wzmacniaczy słuchawkowych, szczególnie za granicą, nasze wzmacniacze jak Euforia czy Echo zdobyły wiele nagród w uznanych mediach na całym świecie. Oczywiście mamy w ofercie też klasyczne wzmacniacze stereo, jak między innymi nowe Arioso, oparte o kultowe lampy 300B w układzie SET.
MD: Czy Pan/Panowie macie swoje ulubione modele słuchawek, albo przynajmniej takie, które używacie do testowania swoich nowych modeli?
ŁF: Biorąc pod uwagę mnogość słuchawek na rynku, staramy się testować nasze wzmacniacze na większości popularnych (i mniej popularnych) modeli – korzystamy z ponad 15 różnych typów i ciągle coś się zmienia. Dzięki temu wiemy, że nasze wzmacniacze grają dobrze i ze słuchawkami dynamicznymi i z planarnymi. Z moich prywatnych preferencji bardzo lubię Focal Utopia (sam Focal chyba też, bo nasza Euforia była ich referencyjnym wzmacniaczem lampowym) oraz Meze Empyrean (za lekkość słuchania). Często współpracujemy z producentami słuchawek, jak choćby Focal, ZMF, Meze, Spirit Torino czy Grado, dzięki temu mamy dostęp do bieżących trendów i bardzo przydatny feedback.
MD: Zapytam również o kolumny, bo przecież z musicie z jakichś korzystać testując własne wzmacniacze. Jakich używacie przygotowując nowy wzmacniacz?
ŁF: Tak, mamy kilka modeli które zazwyczaj rotują. Często korzystamy z różnych modeli, zarówno polskich jak i zagranicznych producentów, bardziej szukając modeli mocno różniących się i brzmieniem i łatwością napędzania. Jako ciekawostka dodam, że Senior zbudował kilka zestawów własnych kolumn.
MD: Jak dużą część swojej produkcji sprzedajecie zagranicę? Pytam oczywiście o orientacyjne dane. I gdzie trafia najwięcej Waszych produktów, czy też które kraje są dla Was największymi rynkami?
ŁF: Zdecydowana większość sprzedaży idzie za granicę, głównie USA i Zachodnia Europa. Mamy obecnie dystrybutorów w ponad 20 krajach i ciągle dodajemy nowe, na przykład od tego miesiąca nasze produkty są dostępne w Indiach. Do pozostałych krajów sprzedajemy bezpośrednio przez internet. Zawsze cieszy nas kiedy polska marka jest doceniana na wymagających rynkach, dzięki temu też nasze produkty stają się coraz lepsze.
MD: Wielu polskich producentów, przynajmniej ci, którzy odnieśli nieco większy sukces, większość swojej produkcji od lat sprzedaje zagranicę, bo u nas różnie to bywa z uznaniem dla rodzimych produktów. Czy obserwujecie (nadal) taką tendencję, czy może w końcu my, polscy miłośnicy dobrego brzmienia, nauczyliśmy się doceniać polskie produkty?
ŁF: Myślę, że polski rynek coraz bardziej docenia produkty premium, również te pochodzące z lokalnego rynku. Po ostatnim AVS w Warszawie byliśmy pod dużym wrażeniem jak szybko rośnie w Polsce rynek head-fi. Jesteśmy dumni, że razem z innymi polskimi producentami świetnych wzmacniaczy, kolumn czy kabli promujemy Polskę na światowej mapie audio.
MD: Porozmawiajmy o testowanym Arioso 300B. To klasyczny SET na magicznej triodzie 300B. Tymczasem w Waszej ofercie do niedawna figurował Arioso, i był on SETem, ale na innej fantastycznej triodzie, 2A3. Skąd więc ta zmiana?
ŁF: Kilka lat temu zaczęliśmy z Arioso, wtedy jeszcze bez żadnej dodatkowej nazwy. Był to SET zbudowany na 2A3. Później zrobiliśmy kilka prototypów na 300B i zebrały świetne opinie wiec postanowiliśmy iść w tym kierunku, szczególnie że my też bardzo lubimy 300B jako lampę. Pod koniec zeszłego roku zrobiliśmy wiec premierę nowego modelu nazywając go Arioso 300B. A że zbiegło się to z 20 leciem firmy to kilka modeli (również i nowa Euforia słuchawkowiec) zostały wydane w edycjach specjalnych z dopiskiem “20th Anniversary edition”. Obecnie gama Arioso jest uproszczona i sprowadza się tylko do jednego modelu – właśnie Arioso 300B który Pan obecnie testuje.
MD: Czy układ wersji 300B i poprzednika są na tyle podobne, że uzasadnia to zachowanie tej samej nazwy?
ŁF: Nazwa Arioso pozostała wspólna, gdyż sam koncept wzmacniacza pochodzi właśnie z oryginalnego Arioso 2A3. Natomiast przejście na lampę 300B spowodowało sporo zmian technicznych. Biorąc pod uwagę ogólnie poprawione brzmienie i moc wyjściową tego drugie postanowiliśmy zostawić w ofercie tylko 300B.
MD: Czy może Pan zdradzić nieco informacji o budowie Arioso 300B? Oczywiście nie pytam o własne, tajne rozwiązania, tylko o nieco bardziej ogólne kwestie.
ŁF: Wzmacniacz Arioso 300B to zintegrowany wzmacniacz pracujący w klasie A w układzie SET, zbudowany na lampach mocy 300B Electro Harmonix Gold (w wersji podstawowej), lampy sterujące to CV 181-TII („złoty” PSVANE 6SN7) oraz lampę prostowniczą 5C3S (NOS). Żarzenie lamp mocy (300B) wykonano prądem DC w oparciu o stabilizatory oraz zastosowaliśmy specjalny układ separujący obwód żarzenia lamp od układu stabilizatora. Cały wzmacniacz za wyjątkiem układu zdalnego sterowania wykonano metodą punkt do punktu,stosując wysokiej jakości elementy selekcjonowane, dla przykładu potencjometr niebieski ALPS z napędem elektrycznym (do sterowania pilotem), transformatory klasy Hi End od Pana Ogonowskiego, kondensatory sprzęgające „czerwone Jantzeny”, rezystory Caddock i Carbon Film. Dzięki temu osiągnęliśmy bardzo naturalne, niesamowicie szczegółowe i muzykalne brzmienie, z kontrolowanym basem oraz zdecydowaną lecz nie upiększoną średnicą. Ale z wrażeniami odsłuchowych lepiej poczekam na Państwa recenzję.
MD: Na stronie można przeczytać, że wykonujecie również wzmacniacze na specjalne zamówienie. Mówimy o zupełnie innych, niż standardowo produkowane, konstrukcjach, czy raczej o modyfikacjach „normalnych” modeli pod potrzeby konkretnego użytkownika?
ŁF: To raczej całkowicie “specjalne” konstrukcje, gdzie klient rozmawia z nami na temat jego wymagań, a my dajemy mu wzmacniacz, który je spełnia, zarówno od strony brzmienia jak i wyglądu. Przy obecnej skali nie mamy za bardzo możliwości modyfikacji “normalnych” modeli.
MD: Czy może Pan zdradzić jakieś Wasze plany na przyszłość albo ujmując rzecz inaczej, czego możemy się spodziewać w najbliższych latach po Feliks-Audio?
ŁF: Pracujemy obecnie nad nowym flagowym słuchawkowcem, w pełni zbalansowanym na wejściu i wyjściu, opartym o nazwijmy to “lampę dużej mocy”, który powinien pojawić się na rynku na początku 2021. Z kwestii organizacyjnych czeka nas przeniesienie do nowej siedziby, bo w obecnej jest już po prostu ciasno.
MD: Dziekuję za rozmowę, a Czytelników zapraszam za kilka dni do przeczytania recenzji Arioso 300B – świetne urządzenie za rozsądne pieniądze!