Nautilus – poprawiny z Accuphase i Avantgarde Acoustic

by Marek Dyba / October 20, 2016

Sobotnie oficjalne otwarcie nowego salonu firmy Nautilus w Warszawie okazało się tak udaną imprezą, że gospodarze, zgodnie z polską tradycją, postanowili zrobić poprawiny… To oczywiście żart, ale wpisujący się w fakt drugiego spotkania przy Kolejowej 45 w świeżo otwartym lokalu Nautilusa. W sobotę gościem specjalnym był Gerhard Hirt z Ayon Audio, który prezentował nowy odtwarzacza, CD35 (oficjalna premiera dopiero na Audio Video Show). Drugą część uroczystego otwarcia salonu, która odbyła się w czwartek, 20 października, swoją obecnością uświetnili natomiast Holger Fromm wraz z małżonką oraz panowie Mark M. Suzuki, Tatsuki Tozuka i Takaya Inokuma.

Holger Fromm to dobrze znany w naszym kraju (i nie tylko oczywiście) szef i właściciel Avantgarde Acoustic. Kolumny tubowe tej marki znają audiofile na całym świecie i to nie tylko ci, którzy sami tuby kochają. Skorzystałem więc z okazji by porozmawiać chwilę z człowiekiem, który stoi za tak lubianą marką. Holger z ogromnym entuzjazmem opowiadał o nowych wersjach swoich kolumn, do których nazwy dodano literki XD. A mówiąc dokładniej o usłudze, którą dla swoich klientów, posiadaczy kolumn w wersji XD wprowadziła niemiecka firma. Oznaczenie XD oznacza bowiem wbudowane w aktywny subwoofer DSP. DSP natomiast oznacza możliwość korekcji szeregu parametrów pracy, de facto subwoofera, a nie całej kolumny, tak, by uzyskać optymalne brzmienie w danym pomieszczeniu. Jak stwierdził Holger, konstruktorzy kolumn są bowiem w stanie dostarczyć klientowi może 60-70% końcowego brzmienia. Reszta to bowiem konkretny system, a przede wszystkim pomieszczenie, w którym dane kolumny grają. Na temat tego pomieszczenia zwykle konstruktor nie wie zupełnie nic, więc jego wpływ na ostateczne brzmienie jest ograniczony.

Chyba… No właśnie – chyba, że kolumny są wyposażone w DSP, a producent dodatkowo zada sobie trud napisania stosownej aplikacji oraz odpowiedniego przeszkolenia pracowników dystrybutorów na całym świecie. Wówczas taka osoba może udać się wraz z kolumnami do klienta, do pomieszczenia gdzie będą one grały, przeprowadzić przygotowaną przez producenta ankietę na temat tegoż pomieszczenia, oraz dokonać ściśle określonych pomiarów z wykorzystaniem sprzętu dostarczonego przez Avantgarde Acoustic. Wszystkie te dane trafiają następnie nie do aplikacji przeprowadzającej automatyczne kalkulacje według pewnych założeń, ale do specjalisty, inżyniera w fabryce producenta. Ten przygotowuje optymalne parametry pracy DSP po części na podstawie otrzymanych danych, a po części w oparciu o swoje doświadczenie, którego przecież żadnego programu nauczyć nie można. Następnie gotowy plik z zoptymalizowanymi ustawieniami dla DSP wysyła do klienta. Wystarczy podpiąć komputer do kolumny przez port USB i wgrać przygotowane ustawienia. I już – klient oprócz znakomitych kolumn otrzymuje specjalistyczną usługę, która optymalizuje brzmienie w danym środowisku. W ten sposób producent ma zdecydowanie większy wpływ na końcowe brzmienie swoich kolumn. Proste prawda? Przynajmniej z punktu widzenia klienta, bo producent włożył w to sporo pracy. Dodatkowym plusem jest fakt, iż w przypadku czy to istotnej zmiany akustyki danego pomieszczenia, czy przeniesienia kolumn do innego pokoju, zawsze optymalizację można przeprowadzić ponownie.

Skorzystałem także z okazji do krótkiej pogawędki z reprezentującymi japońskiego Accuphase’a, Markiem M. Suzuki, wiceprezesem firmy, Tatsuki Tozuką, szefem marketingu międzynarodowego oraz Takayą Inokumą, menadżerem działu inżynierskiego.

Zacząłem od pogratulowania panom poważania, jakim marka najwyraźniej cieszy się wśród japońskich dystrybutorów audio, który to wniosek oparłem na obserwacji poczynionej 3 tygodnie temu na wystawie Tokyo International Audio Show. Accuphase miał tam oczywiście własny, mocno oblegany, pokój, w którym prezentował szereg produktów. Ich wzmacniacze i odtwarzacze widziałem również w kilkunastu innych pokojach, w których towarzyszyły produktom innych marek. Trudno o większy wyraz uznania ze strony firm, którym przecież zależy na jak najlepszej prezentacji własnych produktów. Panowie skromnie przyznali, że faktycznie utrzymują bardzo dobre stosunki z wieloma dystrybutorami i chętnie użyczają im swoje produkty do prezentacji. Obie strony są więc zadowolone.

Będąc świeżo po teście integry E-370 i pamiętając wciąż dobrze test wyższego modelu, E-470, zapytałem, czy moje odczucia, o pewnej zmianie w charakterze brzmienia nowych modeli Acuuphase’a są zgodne z intencjami producenta. Obie te integry grają, moim zdaniem, nieco bardziej neutralnym, bardziej dynamicznym i nieco mniej słodkim dźwiękiem niż starsze modele. Jak się okazuje, nad każdym modelem pracuje osobny zespół inżynierów, słowem podobieństwa między poszczególnymi modelami wynikają raczej z pewnej, wspólnej dla każdego produktu tej marki, sygnatury dźwiękowej, a nie konkretnych preferencji brzmieniowych danego inżyniera. Co również ciekawe, nowe modele, jak np., E-370, który zastąpił E-360, są projektowane za każdym razem od podstaw.

Zachowywany jest wygląd, który nie zmienia się wcale, albo najwyżej w minimalnym stopniu, ale cały układ wewnątrz wzmacniacza jest projektowany od nowa. Oczywiście kilka własnych rozwiązań Acccuphase’a, choćby układ regulacji głośności AVAA, jest stosowane w każdym z nich, ale to jedynie doskonałe, sprawdzone elementy wykorzystywane w nowym projekcie. Pomimo więc, że nazwy modeli zastępujących poprzednie mogłyby sugerować bliski związek między nimi, że nowszy jest po prostu ulepszonym poprzednim modelem, to rzeczywistość jest inna. Za każdym razem to bardzo podobnie wyglądające, ale zaprojektowane od zera urządzenie, acz podstawowym założeniem jest oczywiście uzyskanie wyższej jeszcze klasy dźwięku niż poprzednik. 

Rozmawialiśmy również o przyszłości audio, o kierunkach jego rozwoju. Accuphase ciągle pozostaje wierny płytom CD i SACD nie przejmując się specjalnie rosnącą popularnością streamingu i plików muzycznych. A przynajmniej, jak się okazuje, nie przejmuje się na pozór. Jak przyznali panowie, z jednej strony sprzedaż high endowych, a więc drogich odtwarzaczy CD i SACD ich marki, nadal jest wysoka, więc sytuacja rynkowa wcale nie zmusza ich do zajęcia się tematem muzyki w postaci plików, czy serwisów streamingowych. Z drugiej strony są świadomi, że taki moment nadejdzie, więc jak mi powiedzieli, uważnie obserwują rynek i prowadzą już działania w tym kierunku. Jasno jednakże zdeklarowali, że jako firma mająca taką, a nie inną reputację i ciesząca się zaufaniem klientów, nie wypuszczą na rynek żadnego modelu dopóki nie będzie on prezentował odpowiedniego, oczywiście high-endowego poziomu. Cóż, pozostaje poczekać – na dobre rzeczy zawsze warto!