Popori Acoustics z wizytą u J.Sikora

by Marek Dyba / May 15, 2023

Od lat rynek kolumn głośnikowych jest zdominowany przez konstrukcje z przetwornikami dynamicznymi. Producenci innych rozwiązań stanowią mniejszość, ale nie znaczy to wcale, że ich droga do świetnego dźwięku jest gorsza, a jedynie, że inna. Takim producentem jest firma z Węgier o nazwie Popori Acoustics a nasz rodzimy producent fantastycznych gramofonów i ramion J.Sikora właśnie został ambasadorem węgierskiej marki na polskim rynku.

Wydawałoby się, że ledwie wróciłem z wycieczki do Lublina, w czasie której uczestniczyłem w wielkim otwarciu salonu firmowego marki J.Sikora. Spędziłem tam bardzo miło czas słuchając muzyki z systemem złożonym z gramofonów i ramion gospodarzy (oczywiście), starych, ale jakże jarych monobloków i przedwzmacniacza (lampowych) Burdiak-Sikora, wkładek Aidas Cartridges, kabli Soyaton, kolumn SoundSpace Systems, phonostagy LampizatOr i Doshi Audio oraz stolików i platform Franc Audio Accessories – mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałem :).

Od tego czasu, a minęło zaledwie niewiele ponad dwa miesiące, w pokazowym systemie lubelskiej firmy już nastąpiły pewne zmiany. Po pierwsze wzmacniacze i pre Burdiak-Sikora wróciły na swoje miejsce, czyli do prywatnego systemu Janusza Sikory. Ich miejsce zajęły znakomite, także lampowe, monobloki i przedwzmacniacze Doshi Audio, z którymi polska firma wystawiała się już w ubiegłym roku w Monachium (a i za kilka dni zestaw na High-Endzie będzie podobny), gdzie również tak mocno wpadał w ucho panom Sikora, że zamówili najpierw przedwzmacniacz gramofonowy, a potem zestaw pre+monobloki z myślą i o lubelskim salonie i prezentacjach na Audio Video Show w Warszawie.

W systemie, po krótkie nieobecności przypadającej akurat na moją poprzednią wizytę, był już obecny również topowy kondycjoner Gigawatta, model PC-4 EVO+. Głównym powodem moich odwiedzin w pięknym Lublinie tym razem była okazja spotkania czterech dżentelmenów z Węgier. De facto było to właściwie rewizyta, jako że kilka tygodni wcześniej ekipa J.Sikory spędziła trzy dni w kraju naszych bratanków. Dwóch panów, Otto Popori i Imre Kiss, reprezentowało producenta kolumn elektrostatycznych, czyli firmę Popori Acoustics, natomiast dwóch pozostałych, Zsoltan Kokai i Csaba Berente, węgierskiego dystrybutora audio, AV Land. Firma ta, swoja drogą, niedawno została dystrybutorem gramofonów i ramion J.Sikora. Po wizycie na Węgrzech polski producent zamówił dla siebie jeden z modeli kolumn, WR1, a mocna ekipa przyjechała by zainstalować je w salonie firmowym J.Sikora. Dla mnie miała to być okazja bliższego poznania zarówno kolumn, jak i ich twórców.

Dla części z naszych czytelników nazwa Popori Acoustics może nie być wcale obca, jako że firma wystawiała się w ubiegłym roku w czasie warszawskiego Audio Video Show. Pokój Popori należał do kategorii mocno oblężonych i wcale niełatwo było dostać się do środka na odsłuch i doświadczyć na własne uszy klasy produkowanych przez Węgrów kolumn elektrostatycznych. Jak wiem z kilku rozmów ci, którzy wykazali się odpowiednią dawką cierpliwości nie żałowali. Tak naprawdę osobą, która zwróciła uwagę na prezentację Popori Acoustics był Jeff Fox, czyli amerykański dystrybutor marki J.Sikora, który przyjechał do Warszawy by wesprzeć polskiego producenta, ale i by rozejrzeć się za innymi ciekawymi produktami. Po wystawie Jeff został dystrybutorem Popori i zasugerował by i panowie Sikora zainteresowali się tymi kolumnami.

Jak już wspomniałem, Janusz i Robert Sikora odwiedzili Węgry, przesłuchali tam szereg modeli Popori i uznali, że będą one świetnym dodatkiem do systemu w firmowym salonie. Przypomnę, że do tej pory grały tam Pirole SoundSpace Systems, które oczywiście zostają, a Popori WR1 będą dla nich alternatywą. Jak pokazał odsłuch, to kolumny różniące się znacząco charakterem co sprawia, że odwiedzającym łatwiej będzie zaproponować dźwięk pasujący do ich gustu. Tym samym firma J.Sikora została nie tyle dystrybutorem, ile ambasadorem marki Popori Acoustics w Polsce. Na dziś ich salon w Lublinie jest jedynym miejscem w naszym kraju, gdzie można tych kolumn posłuchać.

Spotkanie w siedzibie J.Sikora stworzyło okazję nie tylko by posłuchać kolumn Popori, ale i porozmawiać z panami Otto Popori – właścicielem firmy i głównym jej projektantem oraz Imre Kiss, menadżerem odpowiadającym za międzynarodowy marketing marki. Poniżej znajdziecie Państwo zapis naszej rozmowy.

Marek Dyba (MD): OK, Imre, opowiedz mi proszę o Waszej firmie i jej historii.

Imre Kiss (IK): Firma nazywa się Popori Acoustics Limited i ma główną siedzibę na Węgrzech. Naszą specjalnością jest projektowanie i ręczne wykonywanie kolumn elektrostatycznych. Formalnie firma istnieje nieco ponad dwa lata, ale jej historia tak naprawdę sięga niemal trzech dekad. Nasz główny projektant i założyciel firmy, od którego nazwiska została ona nazwana, Otto Popori, zaczął marzyć o najlepszych na świecie kolumnach elektrostatycznych już 30 lat temu.

Po raz pierwszy Otto usłyszał kolumny elektrostatyczne w czasie wystawy audio na Węgrzech i natychmiast się zakochał w ich brzmieniu. Uznał wówczas, że to właśnie ten typ kolumn zapewniał najlepszy, najwierniejszy i najbardziej naturalny sposób odtwarzania muzyki, najbardziej zbliżony do tego, co znał z koncertów. Technologia produkcji takich kolumn jest jednakże bardzo skomplikowana. Postanowił więc zapytać producenta prezentującego kolumny na wystawie, jak się robi takie głośniki i czy byłaby możliwość produkowania ich na Węgrzech. Producent, z USA, odpowiedział, że technologia jest bardzo skomplikowana i wyrafinowana, a na Węgrzech nie ma inżynierów o wystarczającej wiedzy, by mogli podołać temu zadaniu.

Pan Popori potraktował taką odpowiedź jak wyzwanie i postanowił pokazać światu, że taka opinia jest nieuzasadniona i że poza Zachodem jest równie wielu zdolnych ludzi, którzy potrafią zbudować kolumny elektrostatyczne. Faktem jest, że dojście do momentu, gdy możliwa była produkcja takich głośników zajęło Otto ponad dwie dekady. Dopiero po tym czasie udało mu się stworzyć działający prototyp kolumny elektrostatycznej. Modele produkowane obecnie to de facto czwarta, albo piąta generacja kolumn elektrostatycznych stworzonych przez niego.

MD: To już 4ta, czy 5ta generacja od momentu założenia firmy?

IK: Nie, nie od założenia firmy tylko od rozpoczęcia prac nad opracowaniem takich kolumn. Firma została założona niecałe trzy lata temu gdy ów proces się zakończył, a budowane głośniki osiągnęły taki poziom, który pozwolił je nam przekształcić w produkt komercyjny. Ujmując rzecz inaczej, uznaliśmy że kolumny są wystarczająco dobre, niezawodne i atrakcyjne dla oka. Na tym etapie Otto poznał projektanta przemysłowego, pana Gabora Marko, który zaprojektował ostateczną, miłą dla oka formę kolumn Popori.

MD: Wygląda na to, że wybraliście ‘najlepszy’ możliwy moment na założenie firmy, czyli pandemię Covidu-19 :).

IK: To był czysty przypadek :). Faktem jednakże jest, że pandemia spowodowała, że mieliśmy więcej czasu by skupić się na rozwoju produktów. Co do samych głośników – mówi się, że kolumny elektrostatyczne są swego rodzaju ciekawostką, ale niekoniecznie ‘poważnym’ produktem. Pośród wielu audiofilów panuje błędne przekonanie, że nie mogą one być wystarczająco dobre by konkurować z kolumnami z głośnikami dynamicznymi.

Najczęściej wymieniają oni cztery kwestie, które ich zdaniem nie pozwalają elektrostatom oferować dźwięku najwyższej klasy. Pierwszym z nich ma być ograniczone pasmo przenoszenia. Niektórzy uważają bowiem, że takie kolumny nie są w stanie odtworzyć pełnego, niskiego basu, choć oferują bardzo dobrą średnicę i górę pasma. Drugim zastrzeżeniem ma być niewystarczająca efektywność takich konstrukcji, która uniemożliwia wystarczająco głośne granie. Trzecim jest zarzut, iż elektrostaty są „zabójcą” wzmacniaczy z powodu dużych spadków impedancji. Czwarta kwestia ma dotyczyć niskiej trwałości takich konstrukcji i konieczności ich naprawy co kilka lat. Każdą z tych kwestii pan Popori potraktował jako wyzwanie i postanowił, że każde z tych zastrzeżeń obali dzięki swoim konstrukcjom.

Dwa lata temu na rynek trafił pierwszy model kolumn elektrostatycznych Popori Acoustics. Były to kolumny pełno-pasmowe, zdolne do odtwarzania pasma w zakresie od 40 Hz do 20 kHz.

MD: Bez aktywnej sekcji basowej?

IK: Bez aktywnego basu, bez dynamicznych przetworników – to nie była konstrukcja hybrydowa, a w pełni elektrostatyczna. Ów pierwszy model był i jest naszą podstawowym propozycją. W następnej kolejności opracowaliśmy kolejną linię kolumn, które nazwaliśmy szerokopasmowymi kolumnami elektrostatycznymi. Już wspomniany pierwszy model odtwarzał pełne pasmo, ale w nowym odtwarzanie średnich i wysokich częstotliwości wsparliśmy wstęgowym tweeterem. Główny panel tego modelu potrafi odtworzyć pełne pasmo przenoszenia, ale dodanie tweetera poprawia jeszcze obrazowanie i odtwarzanie wyższych częstotliwości.

MD: Czyli jest to coś w rodzaju super-tweetera, jakie czasem stosuje się w kolumnach z głośnikami dynamicznymi?

IK: Można tak powiedzieć. Jest to więc kolumna pełno-pasmowa, co odpowiada na pierwsze, z wyżej wymienionych zastrzeżeń wobec kolumn tego typu. Co do kwestii skuteczności takich kolumn, nawet nasz najmniejszy model, a obecnie oferujemy ich pięć, ma skuteczność na poziomie 90 dB, czyli w przypadku kolumn z przetwornikami dynamicznymi uznawaną za absolutnie wystarczającą. 

MD: Skuteczność to jedna kwestia, drugą jest tzw. przyjazność kolumn, czyli brak znaczących spadków impedancji, które stanowią poważne wyzwanie dla wielu wzmacniaczy.

IK: To prawda. Pomówmy więc o impedancji. Otto znalazł genialne rozwiązanie, które pozwala mu kontrolować nasze głośniki elektrostatyczne tak, że impedancja nigdy, w żadnych warunkach nie spada poniżej 2,5 Ohm.

MD: A nominalna impedancja to 4 czy 8 Ohm?

IK: 4 Ohm, ale nigdy nie spada poniżej 2,5 Ohm dzięki czemu do napędzenia kolumn Popori nie są potrzebne wzmacniacze o ogromnej mocy i nawet prosty amplituner, jakich sporo jest na rynku, poradzi sobie z ich napędzeniem.

MD: Jaka jest więc jest minimalna sugerowana moc wzmacniacza dla Waszych kolumn?

IK: Sugerujemy minimum 50W by uzyskać pełny, niski bas, ale w niewielkim pokoju nawet wzmacniacz o niższej mocy powinien sobie poradzić. Moc maksymalna kolumn Popori została określona natomiast na 200-250W. Proszę pamiętać jednakże, że już z 50W wzmacniaczem można uzyskać  poziom 105-ciu, a z większymi modelami nawet 110dB, a już naprawdę głośno, wystarczająco głośno.

Co do trwałości naszych głośników, pierwszy zbudowany przez Otto model pracuje już ponad 20 lat. Nigdy nie wymieniano w nim folii, ani ich nie naprawiano a wciąż działają doskonale sprawiając mnóstwo frajdy ich właścicielowi.

MD: Ale to chyba nie tylko kwestia tego, kiedy zostały one wyprodukowane, ale i w jaki sposób są używane? Są ludzie, którzy włączają system na godzinę, dwie w tygodniu, a są i tacy jak ja, u których muzyka gra po kilka, a nawet kilkanaście godzin dziennie.

IK: Masz rację. Tyle że, nie będę tu wskazywał żadnych konkretnych marek, ale kolumny elektrostatyczne niektórych z nich starzeją się, tzn, folia z czasem traci swoje właściwości, niezależnie od tego, czy są używane czy nie. Stąd nad jeśli są używane rzadko, albo nawet wcale, po jakimś czasie wymiana folii staje się koniecznością. W niektórych przypadkach próby głośnego grania kończą się uszkodzeniem folii, czyli konieczności naprawy. My na nasze kolumny oferujemy 5 lat gwarancji, a dodatkowo oferujemy klientom gwarancję możliwości upgradu do wyższego modelu na korzystnych warunkach. Każdy kto kupi jeden z mniejszych modeli, gdy po jakimś czasie zapragnie wymienić go na większy może się do nas zgłosić. Przyjmiemy stare kolumny w rozliczeniu za nowe od ceny tych ostatnich odejmując pełną cenę, jaką klient zapłacił za stare.

MD: Podoba mi się takie pro-klienckie podejście.

IK: Dlatego lubimy mówić, że nabycie kolumn Popori Acoustics to zakup na całe życie. A co do głośnego grania, jak już wspomniałem, nawet najmniejszy model, W360, bez problemu generuje dźwięk na poziomie nawet 105 dB. Natomiast największy model, który niedawno zaprezentowaliśmy na Węgrzech, składający się z sześciu głośników, po trzy elektrostatyczne głośniki na kanał w konfiguracji stereo w tym w pełni elektrostatycznej kolumny wysokotonowej, jest w stanie wygenerować nawet 110 dB. Taka głośność powinna wystarczyć każdemu.

MD: Tak naprawdę to nie da się aż tak głośno słuchać muzyki w domu.

IK: To prawda, niemniej zawsze informujemy klientów, że nasze kolumny to nie żadna „ściema” i jeśli chcą, mogą grać przez nie naprawdę głośno. Niemniej, celem, dla którego powstały kolumny Poppori, jest odtwarzanie muzyki. Jeśli to muzyka tego wymaga kolumny mają być w stanie oddać nawet największy skok dynamiki i nasze głośniki to potrafią i zagrają także takie fragmenty bezbłędnie. Dziś, mam nadzieję, udowodnimy, że wszystko to o czym mówię to fakty, a nie puste obietnice. Czyli Otto znalazł sposób by zaprzeczyć wymienionym wcześniej uprzedzeniom w stosunku do kolumn elektrostatycznych.

Jeśli chodzi i aktualną ofertę to oferujemy na dziś pięć modeli. Najmniejszy to W360 – szczegółowe informacje można znaleźć na naszej stronie internetowej.

MD: OK, niemniej podaj proszę choć przybliżone wymiary, co to znaczy „małe” w Waszym wydaniu?

IK: Małe dla nas, ale to wcale nie znaczy, że obiektywnie małe – ich wysokość to 180cm.

MD: To wysokość najmniejszego modelu?

IK: Tak. Jak widzisz nie są to raczej kolumn do postawienia na meblu, czy podstawce. By z kolumn elektrostatycznych uzyskać naturalne brzmienie niezbędna jest pewna minimalna powierzchnia emitująca dźwięk. Wynosi ona minimum 0,5 mkw folii, która używana jest jako membrana. Fizyczne wymiary kolumn są więc podyktowane tym wymogiem. Ten model to jest w pełni elektrostatyczny, co oznacza że nie ma tu wstęgowego tweetera, nie ma przetworników dynamicznych – wyłącznie panel elektrostatyczny.

Historycznie drugim modelem jest WR1, czyli ten, którego dziś tu posłuchamy, który będzie grał w salonie J.Sikora. To kolumna pełno-pasmowa, co oznacza, że panel elektrostatyczny odtwarza pełny zakres częstotliwości. Niemniej wyposażyliśmy te kolumny dodatkowo w super-tweeter. Rekomendowana cena detaliczne WR1 to ponad 50 kEUR.

To nasi dystrybutorzy zasugerowali stworzenie modelu, który w ofercie znalazłby się miedzy tymi dwoma pierwszymi. Nasz pierwsza odpowiedź na tę sugestię brzmiała: nie, to niewykonalne bo oznaczałoby zbyt wiele kompromisów, których nie możemy zaakceptować. Tyle że w czasie lotu powrotnego z Norwegii trwającego niecałe dwie godziny Otto wymyślił nowy projekt, który ostatecznie stał się modelem WR2. To mniejszy brat WR1 wykorzystujące te same technologie, włącznie z super-tweeterem, ale by skompensować mniejsze rozmiary i mniejszy obszar emitujący dźwięk do głównego panelu dodaliśmy „skrzydła”. Pozwalają one wytworzyć większe ciśnienie akustyczne, a dodatkowo są elementem tłumiącym, co daje lepszą kontrolę nad głośnikami.

MD: Czyli mamy główny panel na froncie i dwa mniejsze po bokach?

IK: Dokładnie tak. Ku naszemu zaskoczeniu wyszedł z tego najlepszy głośnik, jaki do tej pory zrobiliśmy. Niestety nie będziemy mieli dziś okazji Ci go zaprezentować, niemniej jeśli odwiedzisz na Węgrzech, albo nasz pokój na najbliższym Audio Video Show w Warszawie to będzie taka możliwość.

Oferujemy również największe kolumny elektrostatyczne jakie kiedykolwiek powstały, model XR1. Składa się on z dwóch szerokopasmowych panel na kanał plus pierwszego w historii, zaprojektowanego przez Otto, elektrostatycznego tweetera. Tak, to tweeter o wysokości 1,8m!

MD: Czy ustawia się je wszystkie jeden obok drugiego, po trzy na kanał?

IK: Dokładnie tak, czyli stereofoniczny zestaw obejmuje sześć wolnostojących głośników.

MD: Zakładam, że nabywcami mają być właściciele zamków i pałaców z ogromnymi komnatami :).

IK: Tak i na dodatek z tymi kolumnami można burzyć budynki… :). No i kosztują one fortunę, bo mówimy o kwocie rzędu 180 kEUR. Niemniej ich prezentacja była (pozytywnym) szokiem dla wszystkich, którzy mieli okazję w niej uczestniczyć. W marcu zorganizowaliśmy spotkanie dla naszych partnerów handlowych i to im właśnie zaprezentowaliśmy model XR1. Gdy słucha się systemu z tymi kolumnami zapomina się o wszystkim poza samą muzyką.

MD: Jak duże pomieszczenie trzeba mieć, by te kolumny w nim zagrały?

IK: Wielkość tych kolumn jest czynnikiem wymuszającym posiadanie dużego pomieszczenia. Jeśli dysponujesz pokojem o powierzchni rzędu 60 mkw to XR1 są dla Ciebie. Maksymalna powierzchnia, w której się sprawdzą, to pewnie jakieś 100-140 mkw.

MD: Czyli to produkt przede wszystkim na rynek amerykański…

IK: Na amerykański i azjatycki. Pomieszczenie, w którym przeprowadziliśmy tak udaną prezentację miało ok, 100 mkw. Brzmienie było nadzwyczaj wierne i naturalne. Na naszej stronie fejsbukowej można znaleźć kilka filmików z prezentacji.

MD: Nie omieszkam poszukać. A jakich wzmacniaczy sami używacie do prezentacji kolumn Popori?

IK: Jak już wspomniałem, nasze kolumny nie są specjalnie wybredne wobec wzmacniaczy, więc można ich używać z szeroką gamą, oczywiście dobrych wzmacniaczy. Jedne z najlepszych doświadczeń zapewniły nam wzmacniacze mające po kilkadziesiąt lat.

MD: Tranzystorowe czy lampowe?

IK: I takie i takie. Nasze głośniki lubią się z lampami, ponieważ te ostatnie oferują zwykle znakomitą, łagodną średnicę co daje efekt w postaci ‘brytyjskiego’ dźwięku. Takie zestawienie, zwłaszcza przy słuchaniu instrumentów akustycznych takich jak skrzypce, fortepian, saksofon, trąbka, itd., daje naszym kolumnom dodatkowe punkty, czy przewagę.

MD: Pewnie zależy kogo spytać, ale ja, wielki fan lampowego brzmienia, nie będę się z takim stwierdzeniem spierał.

IK: Dzisiaj będziemy mieli okazję po raz pierwszy zestawić kolumn Popori z lampowymi wzmacniaczami Doshi Audio. Nigdy dotąd nie słyszeliśmy takiego zestawienia, więc sami jesteśmy ciekawi efektów. W naszym salonie używamy węgierskich wzmacniaczy lampowych, ale do tej pory w czasie wszystkich zagranicznych prezentacji kolumn używaliśmy wzmacniaczy tranzystorowych, choćby Moona, ale także starych modeli z lat 80-tych ubiegłego wieku.

MD: Być może wzmacniacze hybrydowe, łączące lampy i tranzystory, mogłyby być ciekawą opcją.

IK: Możliwe. Powiedziałbym, że do tej pory nie znaleźliśmy idealnej amplifikacji dla naszych kolumn więc jesteśmy otwarci na propozycje. Z drugiej strony, do tej pory nie zdarzyło się jeszcze, żeby nasze kolumny brzmiały źle z powodu wzmacniacza. W ramach ciekawostki powiem, że w czasie wielu prób okazało się, że najdroższe wzmacniacze (pomińmy marki) parowane z Popori wcale nie oferowały najlepszego brzmienia.

MD: Na podstawie wszystkiego, co do tej pory słyszałem, podejrzewam, że najlepiej do Waszych kolumn pasują bardzo muzykalne wzmacniacze.

IK: Tak, tak i nam się wydaje. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że poszczególne modele naszych kolumn najlepiej jest zestawiać z wzmacniaczami z podobnej co i one półki cenowej. Mam jeszcze jedną ciekawostkę dotyczącą naszych kolumn, Otóż są one wysoce niewrażliwe na kable głośnikowe. Dlatego my używamy… – Otto, czy mógłbyś pokazać Markowi nasze kable głośnikowe?

MD: To nie wygląda jak audiofilski kabel, zupełnie nie :).

IK: Pokazywaliśmy je już odwiedzającym nasz pokój w czasie warszawskiej wystawy – używamy super cienkich srebrnych drucików ubranych w teflonowe rurki. Są one całkowicie wystarczające do dostarczania sygnału do naszych głośników, ponieważ te ostatnie działają na innej zasadzie niż głośniki innego rodzaju. Folia, z której wykonane są membrany, waży mniej niż 10g, czyli musimy poruszać jedynie bardzo niską masę.

Otto Popori (OP): To co pokazuję to właściwie zworki do naszych kolumn wykonane z tego samego pojedynczego srebrnego drutu, co kable głośnikowe. To rozwiązanie doskonale działa – sam zresztą będziesz mógł posłuchać.

IK: To najlepszy kabel głośnikowy, jakiego kiedykolwiek używaliśmy z naszymi elektrostatami. Oczywiście można używać z nimi innych kabli, ale po prostu nie ma takiej potrzeby. Jeszcze jedna ważna rzecz – nasze głośniki są zasilane prądem o napięciu zaledwie 12V, a nie setkami voltów, ich używanie jest więc absolutnie bezpieczne. Są również odporne na temperaturę, na działanie wody, no i mają dość wysoki współczynnik akceptowalności przez domowników – prezentują się elegancko i nie zajmują zbyt dużo miejsca.

MD: Ale pewnie konieczne jest ich częste odkurzanie?

OP: Nie, wcale nie! Po pierwsze stosujemy maskownice osłaniające membranę od kurzu, a po drugie w zestawie dodajemy szczotkę do czyszczenia.

IK: Zawsze staramy się informować klientów o dwóch ograniczeniach. Po pierwsze – kolumn nie można czyścić odkurzaczem, a po drugie nie można w tym celu używać ostrych narzędzie. Generalnie, te głośniki są niemal niezniszczalne, ale przecięcie folii spowoduje konieczność naprawy.

MD: OK, porozmawiajmy więc o normalnym życiu – ludzie mają dzieci, zwierzaki, a te stanowią zagrożenia dla sprzętów audio. Jak wrażliwe na tego typu uszkodzenia są Wasze kolumny?

IK: Jasne że kot swoimi pazurami mógłby podrzeć folię, dlatego używamy maskownic w większości modeli. Tylko WR1 nie są w nie wyposażone, więc ich właściciele muszą we własnym zakresie zadbać o ochronę przed fizycznymi uszkodzeniami. Do tej pory jednakże nie mieliśmy żadnych zgłoszeń o takich wydarzeniach. Warto też wspomnieć, że akurat folia jest jednym z najtańszych komponentów kolumn Popori, więc jeśli przydarzy się nieszczęście wymiana folii nie będzie bardzo kosztowna.

MD: Ale w celu wymiany folii kolumny trzeba odesłać do fabryki?

IK: Tak. Z drugiej strony, cała elektronika jest ukryta w skrzynce umieszczonej za panelem i w bardzo rzadki przypadkach (bo używamy komponentów wysokiej klasy, które powinny działać bezproblemowo przez wiele lat), gdy coś się wydarzy da się zdemontować jedynie ową skrzynkę. Układy elektroniczne w jej wnętrzu zaprojektowaliśmy w taki sposób, by wymiana poszczególnych komponentów była relatywnie łatwa. Tym mogą się więc zająć nasi dystrybutorzy, którzy mają zapas części zapasowych. To zresztą był jeden z powodów zorganizowania przez nas wspominanego już spotkania dla partnerów handlowych – mieliśmy w ten sposób okazje ich odpowiednio przeszkolić. Tylko wymiana folii wymaga odesłania głośników do nas.

Kolumny dostępne są w różnych kolorach. Podstawowym materiałem, z którego wykonane są ramy paneli jest Corian – mieszanka minerałów i żywicy akrylowej, używany w przemyśle meblarskim, ale i w audio. Corian jest dostępny w wielu kolorach dzięki czemu nie ma konieczności jego malowania. To świetny materiał na nasze potrzeby. Bardzo ładnie się prezentuje, wręcz elegancko, oferuje świetny stosunek jakości do ceny, jest łatwy w obróbce i dostępny w niemal każdym kolorze. Jesteśmy w stanie dodać wzór na jego powierzchni, wygrawerować logo, słowem wykończyć go zgodnie z życzeniem klienta. Jeszcze w tym roku, a najpóźniej w przyszłym planujemy nieco zmienić technologię wykonania kolumn tak, by ramy były wymienialne i to tak, by dystrybutor mógł dokonać wymiany nawet na miejscu u klienta.

OP: Zwrócę jeszcze uwagę, że nasze głośniki są nie tylko duże, ale i dość ciężkie. Każda sztuka waży 50kg.

MD: Ale którego modelu?

OP: WR1. Najmniejszy model to ok. 20 kg sztuka – on jest naprawdę lekki. WR2 to około 35 kg sztuka. Z racji rozmiarów i wagi, jak wkrótce sam zobaczysz, WR1 dostarczane są w dużej, drewnianej skrzyni, która skutecznie chroni kolumny w czasie transportu. Pary są pakowane w jedną skrzynię stąd jej waga sięga 115 kg. W ten sposób wysyłamy je nawet za ocean i zawsze docierają w idealnym stanie, czyli opakowanie spełnia swoją funkcją bezbłędnie.

MD: Ilu macie dystrybutorów?

IK: W tej chwili mamy sześciu.

MD: Po dwóch latach działalności to dobry wynik.

IK: Też tak uważamy, plus jeden z nich jest z USA, co było dla nas bardzo pozytywnym zaskoczeniem.

MD: Masz na myśli Jeffa (amerykańskiego dystrybutora J.Sikora; red.)?

IK: Tak, to Jeff. Poznaliśmy się w czasie Audio Video Show w Warszawie.

OP: Pochwalę się, że była to dla nas bardzo udana wystawa – otrzymaliśmy bowiem jedną z nagród za najlepszy dźwięk wystawy.

IK: Z dumą dodam jeszcze, że przez większość czasu nasz pokój szczelnie wypełniali goście sprawiający na dodatek wrażenie, że dźwięk bardzo im się podoba. Było to dla nas kolejne potwierdzenie, że wybraliśmy właściwą ścieżkę, a nasze produkty są bardzo udane. Mówiąc szczerze, rozmawiając między sobą nazywamy je raczej instrumentami muzycznymi niż kolumnami ponieważ gdy słuchasz na nich, powiedzmy, sonaty skrzypcowej czujesz się jakbyś faktycznie słuchał skrzypiec, a nie kolumn. Także gdy słuchasz tego samego utworu w różnych interpretacjach z pomocą kolumn Popori jesteś w stanie ocenić, który ze skrzypków jest najlepszy. Dla nas to potwierdzenie, że kolumny Popori są wystarczająco dobre skoro potrafią oddać różnice między instrumentami i wykonaniami. Za chwilę będziesz miał okazję posłuchać wybranych przez nas nagrań zarówno na głośnikach, które już tu są (Pirole; red.) jak i na naszych WR1.

MD: OK panowie, dziękuję za ciekawą rozmowę. Czas zabrać się za słuchanie.

Jak zapewne wszyscy dobrze Państwo wiecie, i to z własnego doświadczenia, nawet najlepsze plany potrafią się posypać. Węgierska ekipa dokładnie zaplanowała przyjazd do Lublina. Dotarli na miejsce dzień wcześniej (niż ja) i wtedy również spedycją miały dotrzeć kolumny. Spedytor jednakże sprawę pokpił. Zamiast dzień wcześniej dostawa odbyła się kilka godzin po moim przyjeździe. Plusem tej sytuacji była okazja do obejrzenia skrzyni i zabezpieczeń na czas transportu, oraz możliwość przyjrzenia się procesowy wypakowywania i ustawiania w pokoju odsłuchowym. Minusem, tym oczywistym, było poświęcenie czasu przeznaczonego pierwotnie na odsłuchy na ustawianie kolumn. Kolejny jest dobrze znany wszystkim fakt, iż komponenty audio, w tym kolumny, nie lubią transportu, zmian temperatur i wilgotności, a wszystko to sprawia, że gdy już dotrą na miejsce potrzebują czasu by zaprezentować pełnię możliwości.

Cała czwórka węgierskich gości doskonale znających te kolumny zrobiła jednakże wszystko, by zagrały najlepiej jak to było możliwe. Panowie znaleźli najlepsze ustawienie w pokoju, także z racji tweeterów umiejscowionych przy jednej z krawędzi kolumny ustawione były z tweeterami na wewnętrznej krawędzi, a potem zostały zamienione miejscami i tweetery znalazły się na zewnętrznych krawędziach (ustawienie zalecane w większości pomieszczeń). Następnie eksperymentowali z optymalnym tłumieniem – z tyłu, za foliową membraną umieszczane są poziome paski z gąbki, które służą regulacji tłumienia. Każdy może dobrać optymalną ilość i ułożenie gąbek do danego pomieszczenia i gustu. W końcu także nadworne kable głośnikowe Soyatonu zostały wymienione na wspomnianej wyżej, preferowane przez Popori, srebrne druciki.

Z każdym z wspomnianych zabiegów, ale i z każda upływającą minutą, no dobrze, co 10 minut, słychać było poprawę brzmienia, które się otwierała i wypełniało. Wraz z coraz lepszym dźwiękiem WR1  dowodziły, między innymi, że elektrostaty, przynajmniej Popori, potrafią dostarczyć niski, pełny, całkiem potężny bas. Tak, półaktywne Pirol schodziły jeszcze nieco niżej i były przy tym nieco bardziej zwarte, ale Popori przez całe popołudnie się poprawiały w tym aspekcie. Niemniej, wydawało mi się, że ich charakter raczej pozostanie nieco bardziej miękki, ciut bardziej okrągły niż to, co prezentują Pirole. Nie chodzi o to, że to ich wada, a raczej cecha i to taka, która świetnie sprawdzi się z instrumentami akustycznymi. Kontrabas, czy fortepian na samym dole swojej skali nie są przecież wcale ‘twarde’, więc prezentacja WR1 wpisuje się raczej w naturalność i prawdziwość brzmienia. Co ciekawe, od pewnego momentu przestałem już szukać zmian w dźwięku, a zająłem się słuchaniem muzyki. To najlepszy (dla mnie) dowód, że Popori już bardzo dobrze grały.

Średnica była mocnym punktem tych kolumn właściwie od samego początku, acz i w tej części pasma słychać było stopniowa poprawę. Była pełna, bogata, nasycona, otwarta, naturalna, ekspresyjna i z czasem coraz bardziej wyrafinowana. Wysokie tony na początku były nieco ciemne i to z tym właśnie najmocniej walczyli prezentujący zmieniając dogięcie, tłumienie i w końcu kable głośnikowe, co dawał zresztą pożądane efekty. Pod koniec ta część pasma były już ładnie otwarta i nasycona powietrzem, acz jednocześnie umieściłbym ją raczej po odrobinie słodszej stronie mocy. Ogólnie prezentacja, zwłaszcza pod koniec odsłuchów, zdecydowanie przypadła mi do gustu, była taka jak lubię – wciągająca, organiczna, muzykalna i płynna. Jasne było, że najważniejsza w tym wszystkim miała być i była MUZYKA. Cała reszta to jedynie środki do tego celu. Dodam jeszcze, że zestawienie z Doshi Audio i gramofonami J.Sikora, rzecz jasna, okazało się bardzo udane.

Na koniec, gwoli jasności – odsłuch nie był zbyt długi i był to mój pierwszy bliższy kontakt (po krótki w czasie AVS) z kolumnami elektrostatycznymi Popori Acoustic więc trudno mi generować jakiekolwiek wartościowe sądy na ich temat. Wszystko to jedynie wstępne, acz przyznaję, że obiecujące, wrażenia. Uzgodniliśmy z Imre test modelu WR1 i najprawdopodobniej dojdzie do niego po wakacjach. Da mi on szansę spędzenia dłuższego czasu z tymi kolumnami, faktycznego ich poznania i oceny. Na razie zwracam uwagę naszych czytelników, że na naszym rynku, ale i kilku innych na świecie, pojawiły się nowe, ciekawe, zaprzeczające stereotypom kolumny elektrostatyczne, które po prostu warto poznać. Nie ma znaczenia czy już znacie brzmienie elektrostatów, czy nie, czy je lubicie, czy może uważacie że opisane wyżej stereotypu słuszne, sugeruję byście dali kolumnom Popori i sobie samym szansę. Jakoś nie mam wątpliwości, że będzie to dla Was ciekawe doświadczenie.

J.SIKORA

POPORI ACOUSTICS