Cube Audio Jazzon

by Dawid Grzyb / July 4, 2022

Najnowsze podłogowe kolumny polskiej firmy Cube Audio – Jazzon – mają w sobie wiele z jej najwyższego modelu Nenuphar, ale kosztują mniej niż połowę. Dużo obiecują i czas sprawdzić, jak to z nimi faktycznie jest.

Szerokopasmowiec udomowiony

Lokalna firma Cube Audio znana jest z serokopasmowych kolumn poza mainstreamem, a jej założyciele – Grzegorz Rulka i Marek Kostrzyński – od lat skutecznie popularyzują te egzotyczne konstrukcje. Mało tego, ich pokoje wystawowe są zazwyczaj wypełnione i nie jest tajemnicą dlaczego tak się dzieje. To właśnie tam odwiedzający mogą się przekonać o tym, jak bardzo passé są typowe szerokopasmowe stereotypy. Produkty Cube Audio depczą po nich aż miło zaskakująco treściwym i soczystym dźwiękiem, który wydobywa się z ich wizualnie skromnych i niedużych paczek. Jeden niewspomagany przetwornik w obudowie zdolny do osiągania tak spektakularnych rezultatów namiesza niejednemu negatowi szerokopasmowców równie łatwo, co pozyska przyjaciół wśród publiki bez wiedzy nt. jego ortodoksyjnej topologii. Choć purystyczne z założenia, kolumny Cube Audio są niebywale przystępne, wręcz łatwe, a przez to wyjątkowe.
Przez lata firma Cube Audio rozrosła się z niewielkiego butiku do dobrze prosperującej manufaktury, której oferta liczy pięć modeli opartych na ośmiocalowych przetwornikach i trzy z dziesięciocalowcami na pokładzie. Ta pierwsza rodzina uwzględnia podłogówki Bliss (6900 Euro/para), Magus (8900 Euro/para) i Nenuphar Mini (12900 Euro/para), z czego te ostatnie są też dostępne jako tak samo wyceniony monitor, który z opcjonalnymi modułami basowymi Basis kosztuje 24900 Euro/zestaw. Jeszcze do niedawna dziesięciocalowa gromada Cube Audio składała się jedynie z dużych paczek Nenuphar (16900 Euro/para) oraz ich podstawkowego odpowiednika, który z większymi modułami Basis tworzy zestaw wart 33900 Euro. Fani DIY mogą też nabyć głośniki Cube Audio i aplikować je wg uznania. Modele F10 Neo/F8 Neo/F8 Magus i Fc8 kosztują odpowiednio 6690/2990/5490/3290 i 1790 Euro za parę, więc do tanich nie należą. Niemniej, wziąwszy pod uwagę ich jakość i jak wiele można z nimi zrobić, sam fakt ich dostępności bez skrzynek to spory plus.
Podłogówki Cube Audio Jazzon są oparte na nowych głośnikach F10 Select i rozszerzają dziesięciocalową gamę producenta. Choć jest to sporo tańszy (2990 Euro/para) krewniak przetwornika F10 Neo, ich identyczne stożki, kosze oraz resory górne tego nie sugerują. Kluczową różnicę stanowi uproszczony ferrytowy układ magnetyczny nowicjusza, który zastąpił w sumie 81 kosztownych neodymowych pocisków w akrylowej komorze flagowca. Nowy motor obniżył siłę pola magnetycznego w 12-milimetrowej szczelinie z 2.4 do 1.7 T, a skuteczność układu spadła z 92 do 90 dB i wymagana była nowa obudowa. Pojedyncza skrzynka Jazzona mierzy (szer. x gł. x wys.) 30 x 40 x 94 cm, a jej masa to 35 kg. W porównaniu do dużego Nenuphara jest to zatem kolumna 10 cm niższa i płytsza. Na papierze to niewiele, ale i tak wystarczająco dużo by gołym okiem zauważyć różnicę.
Impedancja znamionowa Jazzona to 10Ω, a pasmo przenoszenia leci od 35 Hz do 34kHz ze spadkiem -3 dB przy 34 Hz. Produkt stanowi zatem łatwe obciążenie dla wzmacniacza i zadowoli się kilkuwatowymi piecami, ale dobranymi wg specjalnego klucza, o czym więcej poniżej. Jazzon należy do elitarnego klubu, który nie dopuszcza nic ponad szerokopasmowe głośniki obciążone linią transmisyjną wewnątrz ich obudowy. Płaci się za prostokątną skrzynkę z pojedynczym przetwornikiem bezpośrednio podłączonym do przyłączy głośnikowych. Pięknem tego typu produktów jest ich niebywała prostota i fakt, że doskonale sobie radzą bez asysty gwizdków, wooferów i zwrotnic. Produkty Cube Audio nie są jakieś szczególnie czułe zważywszy na ich typ, ale to zabieg celowy. Marek i Grzegorz nadali priorytet maksymalnej linearyzacji oraz szerokości pasma przenoszenia zamiast skuteczności. Po przygodach z kilkoma ich konstrukcjami mogę śmiało napisać, że był to wyjątkowo sprytny kompromis.
Zwrotnice są pomocne w eliminowaniu wszelkich zawirowań w paśmie przenoszenia, ale szerokopasmowe kolumny działają bez nich. Stąd trud tych produktów polega na tym, że ich twórcy mają bardzo wąskie pole do działania w celu pozbycia się rzeczonych problemów. Pozostają mechaniczne usprawnienia głośnika i właśnie po to stożek F10 Select ma trzy tuby; największa poszerza zakres wysokich tonów, najmniejsza jej w tym pomaga, a ostatnia usuwa krzykliwość średniego podzakresu. Te kołnierze naturalnie wchodzą ze sobą w interakcję i tworzą nierówności w paśmie przenoszenia. Sztuka leży w na takim dopasowaniu ich geometrii, kształtu, powierzchni oraz rozmiaru, aby wszystkie należycie zintegrować z membraną główną. Trzeba to robić na piechotę, jedna drobna zmiana za drugą. Liczba możliwych kombinacji jest w zasadzie nieograniczona i z namierzeniem tej właściwej się schodzi, co wpływa na cenę produktu. Idąc dalej, resor dolny w F10 Select to wycięty maszynowo pająk fenolowy zaprojektowany tak, aby absorbować możliwie jak najmniej energii. Głośnik ten osadzony jest wysoko na przedniej odgrodzie Jazzona, natomiast ładny panel z terminalami WBT nextgen ulokowano na tyle, strategicznie tuż przy ziemi. Dwie gumowe podkładki i tyleż samo kolców naturalnie przechylają nieco obudowę do tyłu, tak, aby jej spód przekształcić w strzelające w podłogę ujście wewnętrznej linii transmisyjnej TQWT (ang. Tapered Quarter-Wave Tube). Otwór ten musi pozostać otwarty, inaczej nie będzie basu. Pod względem jakości wykonania dostarczonego mi do testów Jazzona nie mam uwag. To porządnie wykonany produkt, porównywalny z droższymi modelami Cube Audio. Spodobało mi się jego półmatowe wykończenie, które pozwoliło producentowi zauważalnie obniżyć cenę końcową. Zastąpiłbym czarne wkręty przy koszach białymi, ew. dorzuciłbym do zestawu białe zaślepki dla nich.
Jazzon to czwarty product Cube Audio, który trafił pod mój dach, stąd obyło się bez łamigłówek odnośnie rozmieszczenia i pasującej elektroniki. Wystarczyło podążać za protokołem z materiałów Srajana Ebaena, choć szansa na to, że nie będzie pasował była znikoma. Mody w moim pomieszczeniu odsłuchowym determinują pozycję fotela odsłuchowego, który nie może się ruszyć w przód ani w tył więcej niż 30 cm. Poza tą bezpieczną strefą bas albo przesadnie się wzbudza, albo jest go za mało. Co więcej, kolumny głośnikowe mają swoje własne upodobania co do miejsca; jedne muszą być daleko od ścian, a inne są szczęśliwe dosłownie przyklejone do nich. W tym kontekście produkty Cube Audio jak do tej pory były przyjemnie łatwe w obsłudze i taki też okazał się Jazzon. Metr do ściany przedniej oraz lekkie dogięcie do wewnątrz obydwu paczek w zupełności wystarczyły do uzyskania zadowalającego obrazowania i mocnego, dobrze kontrolowanego basu.
Choć wysoka zgodność Jazzona z moim pomieszczeniem nie była żadnym zaskoczeniem, wielu purystów takich konstrukcji podrapie się po głowach. Co prawda znane są z wymagającej ostrych kątów kierunkowości, takie rozmieszczenie w przypadku produktów Cube Audio jest kontrproduktywne. Przetworniki tej firmy osiągają docelową dokładność przestrzenną po dogięciu ich nie więcej niż 5 – 10°, natomiast większe kąty pogarszają ich możliwości obrazowania. W moim pomieszczeniu o powierzchni 23m2 delikatne skręcenie kolumn do wewnątrz zrobiło robotę, ale gdybym dysponował większym metrażem odsunąłbym je od ściany o najmarniej metr więcej i bez nawet najmniejszego dogięcia. Większa przestrzeń dookoła nich przełożyłaby się na większą głębię sceniczną bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów, ale jest jak jest. Naturalnie im mniejszy był dystans pomiędzy Jazzonem i ścianami, tym więcej basu otrzymywałem w zamian. Zważywszy jednak na to, jak obdarzona pod tym względem jest ta konstrukcja, nawet po ustawieniu jej w połowie większego pomieszczenia usłyszałbym mocny i całościowo rozwinięty dół pasma.
Wybór wzmacniacza dla Jazzona nie był ani trudny, ani skomplikowany. Nie jest tajemnicą, że ten typ kolumn lubi sprzęt o wysokiej impedancji wyjściowej, która przekłada się na niski współczynnik tłumienia. Im niższa jest ta wartość, tym mniejszą kontrolę wzmacniacz ma nad ruchami zwrotnymi membrany przetworników szerokopasmowych. Im swobodniej te stożki się ruszają, tym więcej powietrza pompują w linię transmisyjną, a to z kolei przekłada się na ilość basu. Ta prosta zależność powoduje, że większość produkowanych urządzeń w klasie AB/D się nie nadaje, ich wysokie pętle sprzężenia zwrotnego i proporcjonalnie niska impedancja wyjściowa skrócą i wysuszą dół pasma Jazzona. Choć nie miałem żadnego produktu o takim profilu, dwa do mojej dyspozycji były świetnymi towarzyszami dla tych kolumn. Monobloki Trilogy 995R i integra Enleum AMP-23R to odpowiednio przedstawiciele klas A/AB, bez sprzężenia zwrotnego i o mocy 55/25 watów na kanał. Ich wyjścia głośnikowe o impedancji 0,25/0,4Ω przekładają się na współczynnik tłumienia o wartości 40/24 z dzisiejszym dziesięcioomowym obciążeniem. Nie są to co prawda partnerzy idealni, ale blisko im do takich. Tutaj mam małe wyznanie. Choć poprzednik integry Enleum (Bakoon AMP-13R) był w moim posiadaniu podczas testów dwóch innych modeli Cube Audio, nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić go z nimi w akcji. Niechcący pomyślałem, że impedancja wyjściowa tego maleństwa była zbyt niska, żeby sobie zawracać głowę. Nie była. Ponieważ Enleum AMP-23R to bardzo podobny produkt, nadarzyła się wręcz idealna okazja do nadrobienia zaległości. W skrócie, jako klient nie chciałbym dla Jazzona wzmacniacza innego niż Enleum AMP-23R, z tymi skrzynkami po prostu urywa głowę.
Należyty kontekst wymaga przybliżenia dźwiękowych podstaw szerokopasmowych kolumn. Ich częstotliwość często powyżej 100 dB domaga się specjalistycznych wzmacniaczy o niskiej mocy oraz skrzynek, w których zastosowano albo tuby, albo długie linie transmisyjne. Bez stosownego litrażu szerokopasmowe paczki mają nieśmiały bas, są piszczące, ostre, eteryczne, krzykliwe i pozbawione masy, stąd niezdolne do grania ciężkiej muzyki. Ta obowiązkowa pomoc wpływa na wielkość ich pudeł rezonansowych, które swoimi gabarytami i wyglądem naprawdę potrafią straszyć. Niemniej, entuzjaści pełnozakresowych głośników akceptują te kompromisy i wiedzą jak sobie z nimi radzić aby uzyskać zadowalające efekty. Po ugoszczeniu kilku takich produktów rozumiem już wartość zalet, za którymi ci słuchacze gonią. Mają za czym, zaręczam.
Szerokopasmowe kolumny są znakomite pod względem precyzji obrazowania, natychmiastowości, artykulacji, szybkości, energii oraz namacalności. Charakterystycznie wyraźny sposób, w jaki te produkty generują źródła pozorne jest dla mnie niedoścignionym wzorem do naśladowania, który błyszczy w muzyce opartej na akustycznych instrumentach i nagranych blisko mikrofonu partiach wokalnych. Moim zdaniem żaden inny typ kolumn głośnikowych nie jest w stanie realizować tych zmysłowych zadań równie przekonująco, intymnie, uwodzicielsko i ekspresyjnie. Nie znam też żadnego, który równie skutecznie zaangażowałby mnie otoczonego przez instrumenty z perspektywy sceny. Pisząc wprost, dobrze ustawione szerokopasmowe paczki generują wydarzenia dookoła odbiorcy, a nie przed nim i bardzo sobie je cenię za tę jakże atrakcyjną i artystyczną umiejętność. Mało tego, przesiadka na bardziej odległe i mniej wyraźne obrazowanie zwykłych kolumn nie jest dla mnie łatwa. Za każdym razem, kiedy tak się dzieje moja percepcja musi się ponownie kalibrować i dostosowaywać przez kilka dni. W przypadku Jazzona oczywiście nie musiałem trzymać swoich upodobań i skrzywień na wodzy.
Dwie masywne drewniane skrzynki dostarczone na palecie zawierały piankowe formy, kolce z podstawkami oraz klucze imbusowe. Całość ważyła 160 kilogramów i bez pomocy drugiej pary rąk się nie obyło. Co ciekawe, wiele nawet sporo droższych od Jazzona kolumn wysyłanych jest w kartonowych pudełkach, więc załoga Cube Audio ma ode mnie dużego plusa. Jej najnowszy produkt w moim pomieszczeniu odsłuchowym z marszu błyszczał pod względami opisanymi powyżej i zachowywał się zgodnie z oczekiwaniami. Stanowił też znakomitą przypominajkę, że inteligentnie zaprojektowane kompaktowe kolumny pełnopasmowe mogą grać z godną podziwu kontrolą, dziko, masywnie i przyjemnie brutalnie bez jakiejkolwiek pomocy. Już sam ten fakt będzie sporym szokiem dla tych, którzy uważają, że pojedynczy przetwornik nie zrobi dobrego basu bez asysty woofera czy dwóch. Schodząc nisko i bez oznak zadyszki Jazzon pokazał bardzo wyraźnie, że się da. Profil tego produktu nie jest nastawiony na łaskotanie, a gdzie tam. Pierwsze skrzypce gra tu szokowanie i imponowanie przestrzenną potęgą, słyszalną kompletnością i zwariowanymi uderzeniami, czyli tak, jak to miało miejsce w przypadku dwóch wcześniej przetestowanych Nenupharów. Moja przygoda z Jazzonem zaczęła się wobec tego znajomo, ale iście spektakularnie.
Już podczas pierwszego odsłuchu Jazzona wszystkie miłe wspomnienia, jakie miałem z Nenupharami, odżyły na nowo, a w szczególności to, jak namacalny, mocny, elastyczny i barwowo uporządkowany był ich bas. Choć nowicjusz nie był aż tak tektoniczny, nie odstawał pod tym względem jakoś szczególnie od rodziny i ani przez chwilę nie sprawił wrażenia pustego, suchego czy ograniczonego na dole pasma. Wyprowadzał uderzenia na tyle mocne i zwarte, że przyćmiłyby potęgą wielu regularnych konkurentów, a ujście jego linii transmisyjnej wyzwalało powietrze w taki sposób, że w moim pokoju obeszło się bez dudnienia. Połączenie pracy tego tunelu oraz braku zwrotnicy przełożyło się na dźwięk niebywale treściwy, otwarty, szybki, żywy i precyzyjny, ale w żadnym razie ospały, nadęty czy niewyraźny. Przetworniki F10 Select z dobrze dobranym wzmacniaczem nie wiedziały co to bladość, napięcie, suchość czy przesadne usztywnienie. W telegraficznym skrócie, Jazzon oferował pakiet zalet skomponowanych tak, aby szybko przerobić niejednego szerokopasmowego poganina na oddanego neofitę. Podczas pobytu tych paczek u mnie ich kult powiększył się o kolejnego wyznawcę na tyle zainspirowanego po odsłuchu, że zapadła decyzja o porzuceniu podłogówek Dynaudio Confidence C4 i wywróceniu całej domowej platformy do góry odwłokiem. Takie historie nie zdarzają się często, a przynajmniej nie wydaje mi się, żeby tak było.
Pod względem swobody, przestrzenności i gotowości do pracy na wysokich obrotach bez spadku mocy Jazzon wydał mi się podobny do jego droższego pasywnego rodzeństwa. Wraz ze wzrostem głośności równie chętnie nabierał dodatkowego pędu, muskulatury i rozmachu. Dźwięk ten pozostawał czysty, opanowany, barwowo uporządkowany i dostojny, a także nasycony charakterystycznym szerokopasmowym powabem o eufonicznych i ekspresyjnych cechach. Pełnozakresowe purystyczne konstrukcje są z natury wrażliwe, najlepiej czują się podczas relatywnie cichych odsłuchów minimalistycznego instrumentalno-wokalnego plumkania. Dlatego też wrodzona zdolność Jazzona do radzenia sobie z takim repertuarem głośno wg uznania i jednoczesna wierność jego delikatnej przecież topologii uczyniły ten model jeszcze bardziej wyjątkowym.
Choć słychać było z marszu, że Jazzon to kolejny dobrze zrobiony model Cube Audio bez żadnych niespodzianek, jego granie w monachijskim pokoju producenta nie dawało o sobie zapomnieć. W porównaniu do ośmio- i dziesięciocalowych Nenupharów dźwięk nowego zawodnika wydał mi się treściwszy, ale równie dobry pod względem przedstawiania źródeł pozornych w zgodzie z nagraniami i zawsze w sposób precyzyjny, dobrze zarysowany oraz przyjemnie mokry i substancjalny. Jazzon też wiedział w jakich proporcjach masa tonalna, szybkość i otwartość powinny się łączyć aby nadążać za wymaganiami muzyki, co przełożyło się na wszechstronność i dobrze rozwinięte zdolności adaptacyjne. Grał równie swobodnie i wnikliwie, co dojrzale, szykownie i bez wrzasku. Propagował mnóstwo powietrza w moją stronę i pod względem kontrastów dynamicznych był wolny od jakiejkolwiek wyczuwalnej kompresji. Choć to bardzo pokaźna lista zalet, konfrontacja Jazzona z monitorami sound|kaos Vox 3afw pozwoliła mi lepiej zrozumieć, czym tak naprawdę był.
Podstawkowce Martina Gateleya są rozstawione praktycznie na środku mojego pomieszczenia odsłuchowego i bardzo blisko kluczowego krzesła, dzięki czemu korzystam z ich znakomitej wnikliwości i obejmującej przestrzenności bez spadku jakości innych aspektów. Przesiadki z tych maluchów na Jazzona znacznie bliżej ścian drastycznie zmieniały całą perspektywę. Co prawda obydwa te produkty należą do dźwięcznej i klarownej szerokopasmowej szkoły wolnej od jakichkolwiek oznak rozmycia i przestrzennego zamętu, sound|kaos Vox 3afw kreślił bardziej precyzyjne i wyraźne źródła pozorne, a dodatkowe warstwy za nimi przełożyły się na znacznie głębszy obraz sceniczny. W tym kontekście projekcje Jazzona były bardziej zdystansowane i równomiernie rozciągnięte od lewej do prawej, a więc mniej otaczające, a jego całościowo masywne usposobienie było spokojniejsze w porównaniu z lżejszym, choć zauważalnie bardziej sprężystym, rozedrganym i doświetlonym charakterem szwajcarskich monitorów. Po tym porównaniu było już wiadomo, gdzie jest miejsce Jazzona wśród swojego gatunku.

Po przygodach z szerokopasmowymi paczkami na branżowych wystawach i refleksji nad tym, jak duża i wybredna była większość tych konstrukcji, myślę, że założyciele Cube Audio wykonali ogromną pracę w celu udomowienia tego niszowego terytorium i uczynienia go tak przystępnym, jak tylko może być. Jazzon to ich najbardziej zrelaksowany, przyjazny i całościowo łatwy w odbiorze produkt, jaki słyszałem. Choć wizualnie dostosowany do salonów, gdzie będzie cieszyć zwykłych odbiorców, to wciąż jest bardzo poważny zawodnik, wyposażony we wszystkie atuty szerokopasmowców i wolny od większości ich typowych wad. Z takim arsenałem sprosta on każdemu muzycznemu wyzwaniu i z łatwością rozwałkuje zdecydowaną większość tradycyjnych konkurentów pod względem kontroli, szybkości, artykulacji, masy, różnorodności barw, namacalności, immersji oraz przestrzennego rozmachu. Jeżeli to nie wystarczy, ponad dwukrotnie droższy duży Nenuphar jest niewiele lepszy, co moim zdaniem czyni z wyjątkowo utalentowanego Jazzona okazję. Dobra robota!

Platforma testowa:

Cena produktu w Polsce:

  • Cube Audio Jazzon (satynowa czerrń/biel): 7990 Euro/para
  • Cube Audio Jazzon (wysoki połysk/naturalny fornir): 9900 Euro/para
  • Głośnik Cube Audio F10 Select: 2990 Euro/para

 

Dostawca: Cube Audio