New place in town, czyli SoundClub w Katowicach

by Marek Dyba / January 1, 2018

Warszawski SoundClub jest doskonale znany miłośnikom dobrego brzmienia. W grudniu (ubiegłego już roku) firma rozszerzyła swoją działalność otwierając podwoje kolejnego miejsca dedykowanego fanom zarówno systemów audio, jak i kina domowego. Nowe atelier znajdziecie w stolicy Górnego Śląska, czyli w Katowicach przy ulicy Krzywej 12 w lokalach 7 i 9.

SoundClub w Katowicach

Lokalizacja

O salonie w Katowicach pierwszy raz usłyszałem od szefa SoundClubu, pana Macieja Chodorowskiego, bodaj na AudioShow 2016. Lokalizacja była już wybrana, wykonawcy super-profesjonalnej adaptacji akustycznej sali kinowej oraz dostawcy całej elektroniki do niej też (co potwierdzało, że wyposażanie sal dla fanów kina domowego stało się ważnym elementem działalności tego dystrybutora), ale wiadomo było, że trochę to potrwa, zanim lokal będzie gotowy. W grudniu (2017 roku) doczekaliśmy się zaproszenia na (jeszcze trochę) przedpremierowe oglądanie i testowanie nowego miejsca. Obiecano nam nie tylko ucztę dla uszu i oczu, ale i dano do zrozumienia, że będziemy mogli nieźle pomaszkiecić (acz nie uprzedzono nas, że będziemy odkrywać wyjątkowe [!] talenty kulinarne Grega – z tej strony go do tej pory nie znaliśmy!).

Wyjątkowe miejsce z 1899 roku!

Lokalizacja tego miejsca jest wyjątkowa. Muszę przyznać, że choć sam pochodzę ze Śląska i pomimo przeprowadzki do Warszawy regularnie tam bywam, to jednak w samych Katowicach pojawiam się rzadko. Nawet jeśli już tam trafiam to raczej udaję się w konkretne miejsce, a nie zwiedzam okolicy. Jak miałem się okazję przekonać tym razem to spory błąd! Nie mam bowiem okazji obserwowania jak bardzo zmienia się (oczywiście na lepsze) stolica Górnego Śląska. Od dobrych kilku lat nie byłem w ogóle w tej części miasta, o ile więc zmiany w okolicach Rynku, czy Spodka nie są mi obce, o tyle dopiero teraz mogłem zobaczyć jak pięknieje jego południowa strona (na południe od dworca, znaczy się). Króciutki (bo ledwie 3-minutowy) spacer z Placu Andrzeja na Krzywą okazał się więc dla mnie sporym zaskoczeniem. Z szaro-burej, dość ponurej wręcz okolicy, kolejne renowacje wydobywają dawny blask (zaskakująco) interesujących architektonicznie kamienic. Jedną z nich jest właśnie czteropiętrowy budynek przy Krzywej 12 pochodzący z 1899 roku!

Świetnie skomunikowana lokalizacja

Jego zalety nie ograniczają się do czysto estetycznych, choć te są warte podkreślenia. Warto bowiem zauważyć, że po pierwsze znajduje się on właściwie w centrum Katowic, a jednocześnie nieco na uboczu. Dojazd z każdego miejsca dowolnym środkiem komunikacji powinien być więc bezproblemowy. Jakby tego było mało to miasto to należy do najlepiej skomunikowanych w naszym kraju. Nie zdziwię się więc, jeśli bywalcami będą nie tylko klienci z Katowic i Górnego Śląska, ale i z Wrocławia czy Krakowa i okolic, bo i oni dzięki autostradom nie mają wcale daleko.

Audio atelier w dwóch apartamentach

Katowicki oddział SoundClubu nie jest typowym salonem audio. Znajduje się bowiem, jak już wspominałem, w odnowionej kamieniczce zajmując dwa apartamenty na przedostatnim i ostatnim jej piętrze. Sam pomysł nie jest nowy – podobnie rzecz się ma z łódzkim Audio Atelier, które siedzibę również ma w klimatycznym mieszkaniu w kamienicy – ale nadal dość rzadko spotykany. Na Krzywej pozostałe lokale zajmują biura – nie jest to więc budynek mieszkalny, co ma swoje zalety. Salon funkcjonuje na zasadzie umawiania się na konkretne odsłuchy, tudzież seanse, co zapewne będzie miało miejsce głównie popołudniami i wieczorami, kiedy nawet wyższe natężenie dźwięku nie będzie nikomu przeszkadzać.

Dedykowana sala kina domowego

HTE + Kaleidescape + Trinnov + Wisdom Audio + STS

Niewątpliwą atrakcją, zwłaszcza dla miłośników filmów i koncertów muzycznych, będzie dedykowana sala do kina domowego. Została ona przygotowana przez znaną na świecie, specjalistyczną, włoską firmę HTE. Jak przystało na profesjonalną instalację próżno szukać w sali elektroniki, tudzież głośników. Tę pierwszą (poza samym projektorem oczywiście) zainstalowano w osobnym pomieszczeniu, a sterowanie odtwarzaniem odbywa się bezprzewodowo (np. za pomocą tabletu). Filmy odtwarzane są z serwerów Kaleidescape, sterowaniem zajmuje się najwyższej klasy procesor Trinnov Audio Altitude32, a za wzmacnianie dźwięku odpowiada aż sześć 3-kanałowych końcówek mocy Wisdom Audio SA-3. W sali kinowej obraz z projektora (ten akurat w czasie naszej wizyty był jeszcze tymczasowy – w najbliższym czasie miał tam trafić inny, jeszcze wyższej klasy) wyświetlany jest na ekranie Screen Excellence Reference AT. W ścianach i suficie ukryto szereg napędzanych wspomnianymi końcówkami mocy głośników. W systemie pracują trzy frontowe kolumny Wisdom Audio Sage Line 2, sześć surroundów Wisdom Audio Insight L8i oraz cztery sufitowe Wisdom Audio Sage Point 2. O potęgę i wysoką jakość najniższych tonów dbają subwoofery marki STS.

Wygoda i wrażenia

Kino domowe nie może się obyć bez jeszcze jednego istotnego elementu – foteli. Te muszą być przede wszystkim wygodne, by można było z przyjemnością spędzić w nich dwie godziny oglądając film, czy koncert. SoundClub zdecydował się na wykończone niebieską skórą fotele Moovia, a dokładniej dwa modele ustawione w dwóch rzędach. Oba są wyposażone w silniki, za sprawą których regulacje zagłówków, oparć i podnóżków odbywają się za przyciśnięciem odpowiednich guzików. Fotele w pierwszym rzędzie mają tych regulacji więcej, te z tyłu mniej, ale w jednych i drugich siedziało mi się doskonale. Brakuje jedynie miejsca na popcorn i colę, ale to chyba jednak zaleta, a nie wada :-). Mieliśmy okazję obejrzeć m.in. „The Wall” Watersa, czy film „Passengers” w całości, a także krótsze fragmenty filmów i koncertów zarówno w rozdzielczości HD jak i 4K. Może nie jestem ani wielkim fanem, ani tym bardziej specjalistą od kina domowego, ale to, co zobaczyłem i usłyszałem zrobiło na mnie ogromne wrażenie. If I were a rich man… to pewnie bym sobie taką sprawił. Myślę, że tak przygotowana sala kinowa zadowoli nawet najbardziej wymagających filmo- i koncerto-maniaków.

Systemy audio

Zacząłem od sali kinowej, bo mówiąc szczerze ta zrobiła na mnie największe wrażenie choćby dlatego, że nie miałem okazji być w żadnej innej tak profesjonalnie przygotowanej w naszym kraju. Pod względem wystroju i wygody przebijała fabryczne systemy Zingali, czy Focala, które miałem okazję odwiedzić, a klasą brzmienia i obrazu co najmniej im dorównywała. Niemniej to tylko jedna z kilku sal. W pozostałych prezentowane są systemy audio, podstawa działalności tego dystrybutora (na co wskazuje przecież sama nazwa). SoundClub znany jest przede wszystkim jako dystrybutor marek z najwyższej półki jakościowej i cenowej. W swojej ofercie ma sporo topowych marek, takich jak choćby: Tenor Audio, Soulution, AirTight, Brinkmann, Boulder, Aesthetix. Modwright, Robert Koda, by wymienić tylko część. Ponieważ jednak nie samym top-high-endem człowiek żyje, więc w portfolio tego dystrybutora znalazło się miejsce dla nieco przystępniejszych cenowo, acz nadal oferujących znakomity dźwięk urządzeń. Na razie to głównie one trafiły do Katowic, acz bez wątpienia, jeśli pojawi się taka potrzeba, to i te droższe urządzenia tam trafią.

Emotiva + SVS

W jednej z sal przygotowano taką właśnie, relatywnie budżetową propozycję składającą się z elektroniki marki Emotiva oraz kolumn SVS. Za odtwarzanie płyt odpowiadał zbalansowany odtwarzacz ERC-3, z którego sygnał trafiał do przedwzmacniacza XSP-1 i dalej do końcówek mocy XPA-1, które napędzały topowy 3,5-drożny model kolumn SVS Ultra Tower. Oko, a zapewne i w jakimś stopniu ucho, cieszył oryginalny i urodziwy polski stolik Pawła Skulimowskiego, czyli firmy Franc Audio Accessories.

Modwright + DeVore Fidelity

Kolejny pokój to już nieco wyższa, ale nadal nieprzesadnie droga półka. Tu system oparto w dużej mierze na elektronice Dan Wrighta, czyli marce Modwright Instruments. W rolach głównych wystąpiła topowa tranzystorowa końcówka mocy KWA 150SE (moja recenzja TU), wsparta przedwzmacniaczem lampowym LS100 (którego do niedawna używałem we własnym systemie), do którego sygnał trafiał z znakomitego przetwornika cyfrowo-analogowego Elyse. Ciekawostką (przynajmniej dla mnie) był muzyczny odtwarzacz sieciowy Nativ Vita. Niewielki, zgrabny, z możliwością wbudowania dysku o pojemności do 4 TB, może odtwarzać muzykę z domowej sieci i serwisów streamingowych (Tidal, Spotify), a sterowanie można obsługiwać np. z pomocą tabletu, lub panelu dotykowego. Całość systemu spięto znakomitymi kablami szwedzkiej firmy Jorma.

Na końcu sygnał trafiał do fantastycznych, także amerykańskich kolumn, które znacie Państwo już m.in. z naszych tekstów, DeVore Fidelity Orangutan 93 (test TU). To wysoko-skuteczne głośniki, które równie dobrze spisują się z kilku-watową lampą jak i z mocnym tranzystorem i pomimo niezbyt dużych rozmiarów mają prawdziwie rockową duszę. Nie bez więc przyczyny na swoją kolej czekał także znakomity lampowy SET (Single Ended Triode) japońskiej marki AirTight, ATM-300 Anniversary z triodami Takatsuki na pokładzie, który także miałem okazję dla Państwa opisać (zobacz TU). Byłby on co najmniej równie dobrym partnerem dla Orangutanów, jak Modwrighty, acz tym razem nie było nam dane rzucić na takie połączenie uchem. Obok Orangutanów możecie Państwo zobaczyć jeszcze jeden model tej marki – Gibbony 88. Całą elektronikę i w tym systemie ustawiono na stoliku Franc Audio Accessories i spięto Jormami.

AirTight + Accustic Arts + DeVore Fidelity

No i wreszcie czwarty z gotowych na nasze przybycie systemów. I tu grały kolumny DeVore Fidelity, tym razem drugi od góry model w ofercie, Gibbon X. Ich napędzaniem zajmowała się dzielona amplifikacja AirTighta – wzmacniacz ATM-2 oraz przedwzmacniacz ATC-2 (recenzja TU). Źródłem sygnału był jeden z lepszych dzielonych odtwarzaczy CD, jakich dane mi było u siebie słuchać, marki Accustic Arts  składający się z transportu Drive II oraz lampowego przetwornika TUBE DAC II. Tu również komponenty spięto kablami Jormy a całość ustawiono na stoliku Franc’a. Na dolnej półce łatwo odnalazłem jeszcze jeden polski akcent – kondycjoner prądu Gigawatta, PC-2 EVO.

Koniecznie zajrzyjcie TAM sami!

Nie piszę niczego o brzmieniu żadnego z prezentowanych systemów, bo sporą część urządzeń, które przy Krzywej 12 grały w czasie naszej wizyty opisywałem w swoich recenzjach, więc ci z Was, którzy je czytują doskonale znają mój stosunek do elektroniki Modwrighta, AirTighta, Accustic Artsa, czy kolumn DeVore Fidelity. No i tak naprawdę celem naszej wizyty na Krzywej nie była ocena brzmienia, a raczej zapoznanie się z nowym miejscem. Państwu natomiast sugeruję umówienie się na odsłuch (bądź pokaz, jeśli to filmy są Waszym konikiem), by zobaczyć i posłuchać propozycji katowickiego SoundClubu. Jak zapewne zauważyliście, poza profesjonalnie przygotowaną salą kinową pozostałe pokoje przypominają raczej „normalne” pomieszczenia, jakie wiele osób ma u siebie w domach i do jakich system audio zwykle trafia. Oczywiście i tam znajdują się ustroje akustyczne, ale w rozsądnej ilości, a przede wszystkim wykonane w taki sposób, że i „normalny” pokój mogą raczej zdobić niż szpecić. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, będący niejako rozwinięciem idei zlokalizowania SoundClubu pod tym adresem, bo w ten sposób w katowickim atelier usłyszycie dźwięk zbliżony do tego, jaki możecie mieć u siebie. O ile oczywiście odwiedzicie to wyjątkowe miejsce, a następnie oczarowani brzmieniem i atmosferą dokonacie zakupu… :-) Mi pozostaje podziękować za zaproszenie i fantastyczne jedzenie (jeśli będziecie mieli Państwo szczęście to może Greg i dla Was coś przygotuje i też będziecie mogli pomaszkiecić). Wybierzcie się do Katowic na Krzywą 12. Zdecydowanie warto!

SOUNDCLUB KATOWICE

ul. KRZYWA 12 lok 7/9

tel. 22 586 3270 lub 601 355 936
E-mail: soundclub@soundclub.pl