Litewska firma LessLoss od wielu lat znana jest z szeroko pojętego kondycjonowania sygnału. Jej najnowszy produkt – LessLoss Firewall for Loudspeakers – uszlachetnia go tuż przed miejscem docelowym, tj. zespołami głośnikowymi.
Wstęp
Niniejsza recenzja stanowi ostatni rozdział historii zapoczątkowanej w połowie 2019 roku, kiedy to zdecydowałem się na zakup kolumn podłogowych Boenicke Audio W11 SE, choć za namową producenta ostatecznie stanęło na najwyższej wersji, tj. W11 SE+. Choć temat wydawał się już dograny, kilka miesięcy później nieoczekiwanie pojawiła się jeszcze jedna opcja. Okazało się, że Szwajcar zdecydował się na integrację najnowszej wersji technologii Firewall firmy LessLoss, ale wewnątrz swoich paczek. Po zapytaniu się Svena o sens rzeczonej modyfikacji i powiązany z nią koszt, facet powiedział mi, że jej wsad dźwiękowy jest pozytywnie upiorny. Wiedząc cóż takiego miał na myśli, w zupełności mi to wystarczyło, natomiast dalszy i niezaprzeczalnie zaskakujący bieg wydarzeń opisałem w tym materiale.
Napisanie, że Boenicke W11 SE+ z Firewallami w środku mnie zaskoczyły, to spore niedomówienie. Choć podłogówki te przypominały przetestowaną w tym miejscu wersję SE, to zagrały ogólnie sporo lepiej i to doświadczenie skłoniło mnie do napisania osobnej historii na ten temat. Nie jest też zaskoczeniem zainteresowanie najnowszą technologią Litwinów, miała w niespodziewanej wynikowej niemały udział. Mnożyły się pytania. Czy tylko coś mi się ubzdurało? Czy pojedynczy dodatek był w stanie zmienić dźwięk aż tak mocno? A może po prostu padłem ofiarą placebo? Jakiś czas później materiał Srajana potwierdził to, co już wiedziałem. Opublikowana na łamach 6moons.com recenzja LessLoss Firewall for Loudspeakers zakończyła się nagrodą dla tego produktu, a nieco później szef firmy sound|kaos – Martin Gateley – także postanowił uwzględnić najnowsze Firewalle w swoich monitorach Vox. Wyszło na to, że do pokoju bez klamek się jeszcze nie kwalifikuję.
Szef firmy LessLoss – Louis Motek – wysłał w moją stronę zestaw czterech modułów Firewall przeznaczonych dla kolumn zaraz przed publikacją nt. podłogówek W11 SE+. Wiedząc co dwie pary litewskich maleństw zrobiły w środku tych konkretnych paczek, teraz mogłem przekonać się o ich działaniu zewnętrznym. Oczywiście do tego celu wymagane były zespoły głośnikowe bez rzeczonych ustrojstw, co naturalnie rozciągnęło niniejszą publikację w czasie. Ale po kilkumiesięcznej gimnastyce z czterema zestawami kolumn i moimi referencyjnymi podłogówkami, w końcu nastał dzień podsumowania.
Budowa
Najnowszy zestaw LessLoss dotarł w formie czterech przezroczystych pocisków do aplikacji pomiędzy kablami głośnikowymi, a terminalami kolumn. Pojedynczy moduł jest z jednej strony zwieńczony gwintowanym przyłączem zdolnym do pracy z każdym typem kablarskiej konfekcji, natomiast na przeciwległym końcu zamontowano przyjemnie elastyczny odcinek firmowego przewodu C-MARC, zakończonego widełkami lub bananami. Wybór pomiędzy nimi jest w rękach klienta i nie ma wpływu na cenę.
Czarne i czerwone kawałki koszulki termokurczliwej determinują miejsce podłączenia do terminali głośnikowych. Każdy litewski moduł jest kierunkowy i przygotowany do pracy tylko i wyłącznie ze sztywno oznaczoną polaryzacją, stąd pomyłka pod tym względem przekreśla fundamentalny cel i jest zabroniona. Najnowsze Firewalle w sposób pasywny kondycjonują sygnał, stąd można się spierać, że to po prostu specjalistyczne filtry, wolne od cewek i kondensatorów. Wzmacniacz zobaczy 16 mm2 miedzianego drutu per moduł, nic więcej. Jest to przekrój poprzeczny wystarczający aby nie ograniczać w żaden sposób przepływu sygnału, rezystancji czy impedancji podłączonego obciążenia.
Jeżeli Firewalle wydają Ci się wizualnie skromne, skomplikowane elementy zamknięte wewnątrz ich przezroczystych, twardych nośników sugerują co innego. Tutaj zaczyna się jazda. Cztery miedziane pręty wewnątrz każdego modułu są poddawane autorskiej obróbce o nazwie Enthropic Process, która drastycznie postarza ten materiał i jest jednocześnie powodem jego unikalnego matowego wyglądu. Choć najważniejsze jest to, że ów metoda zmienia strukturę przewodnika w taki sposób, że staje się kierunkowy, zdecydowanie mniej podatny na mikrowibracje i w efekcie cichszy. Miedź tak potraktowana staje się też bardzo giętka, co adresują przezroczyste cylindry. Ich zadaniem jest zamknięcie kluczowych delikatnych wnętrzności tak, aby ich uprzednio ustalona struktura pozostała bez zmian, ale też zwiększenie solidności oraz mechaniczne odsprzęganie od otoczenia.
Jeżeli zjawisko entropii to proces stopniowo prowadzący do rozkładu, to miedź zastosowana w Firewallach zyskała nowe właściwości za cenę postarzenia się i powiązanej z wiekiem kruchości. Pisząc o wieku, mam tu na myśli czas pracy wykraczający daleko poza długość życia człowieka. Nie jest zaskoczeniem to, że danie główne niniejszej recenzji robi swoje zaraz po wyjęciu z pudełka, nie trzeba niczego wygrzewać. Każda para miedzianych rdzeni otoczona jest przez krytyczne żebrowane elementy, które w istocie stanowią najnowszą inkarnacją autorskiej technologii Firewall. W ciągu lat doczekała się wielu iteracji, natomiast jej obecna odsłona uwzględnia spiekanie laserowe o nazwie DMLS (ang. Direct Metal Laser Sintering). Proces ten polega na zgrzewaniu proszku stopowego tak, aby formował wymagane trójwymiarowe kształty. Widać tu koncepcyjne podobieństwo do pracy drukarek 3D, ale w powstawaniu komponentów wyciszających w Firewallach biorą udział iterbowe lasery wysokiej mocy i cząsteczki o wielkościach liczonych w nanometrach. Połączenie tak wyprodukowanych cylindrów oraz postarzonej litewskiej miedzi nie jest fizyczne. Interakcja pomiędzy nimi jest oparta na indukujących się na nich przeciwnych polach magnetycznych, które wzajemnie się znoszą. Kluczowe elementy oczywiście muszą być idealnie ułożone względem siebie aby zmaksymalizować zamierzony efekt.
Zestaw czterech Firewalli to wydatek ponad 6 tys. zł, czyli kwota zaporowa po przeliczeniu na kilogramy czy gabaryty. Niemniej, przedstawione w tej recenzji cacka to efekt ponad dwóch dekad pracy, niepodobny do czegokolwiek innego w branży. Nie da się tych modułów kupić gdzieś za ułamek ceny i zmontować swoich własnych. Budowa pojedynczego kabla zasilającego C-MARC od początku do końca zajmuje 18 godzin, natomiast same rdzenie miedziane Firewalli potrzebują 30 godzin do przejścia firmowej kuracji. Żywica formująca ich obudowę wymaga kolejnych 50 godzin do pełnego utwardzenia i uniknięcia ryzyka przemieszczenia/uszkodzenia któregokolwiek składnika. Później każdy przezroczysty pocisk musi zostać ręcznie opracowany i wypolerowany. Jeżeli to dalej mało, specjalistyczne lasery, hermetycznie zamykane komory oraz załoga odziana w kombinezony to nieodłączna część procesu produkcyjnego żebrowanych cylindrów. Nie miałem odwagi zapytać o koszt jednej godziny takiej usługi, ale pewnie jest ogromny.
Szef LessLoss wyjaśnił, że najnowsze Firewalle pochłonęły cztery lata pracy i 80 prototypów zanim rezultat okazał się powtarzalny, skuteczny i zgodny z pierwotnym założeniem. Mowa tu o czterech wiosnach ciężkich inwestycji, metaforycznego palenia w piecu gotówką. Mało tego, najnowsza odsłona technologii Firewall jest zbyt skomplikowana aby dało się ją otrzymać za pomocą okrawarek CNC czy odlewnictwa, a specjalistyczne firmy przekształcające proszek w gotowe obiekty otworzyły swoje wrota relatywnie niedawno i są bardzo kosztowne. Wziąwszy to wszystko pod uwagę, zaangażowanie litewskiej załogi jest oczywiste.
Dźwięk
Początek tego rozdziału zawsze wyszczególnia sprzęt wykorzystany podczas testów, ale tym razem byłoby tego za dużo. Wystarczy napisać, że głośnikowe Firewalle wzięły udział w każdej publikacji od marca 2020. Nie spieszyłem się z nimi, bo zależało mi na przetestowaniu ich z możliwie jak największą liczbą kolumn, których w sumie uzbierało się pięć modeli; Boenicke W11 SE+, Rethm Maarga, Spendor Classic 1/2, Boenicke W5 oraz Ø Audio Icon. Był jeszcze jeden, ale jego tożsamość póki co pozostanie owiana tajemnicą.
Jeszcze przed dostawą zewnętrznych głośnikowych Firewalli przekonałem się o ich działaniu, w końcu moje Boenicke W11 SE+ mają je zainstalowane. Szef firmy LessLoss także wspomniał o możliwości łączenia ze sobą tych modułów i potęgowania ich wpływu. Wiedząc to, wypadało podpiąć litewskie pociski do moich referencyjnych paczek i przekonać się na własne uszy. W telegraficznym skrócie, po zaledwie jednej próbie dodatkowy zestaw Firewalli wprowadził wyraźne i znaczące zmiany. Rezultat nie był szokujący, ale faktycznie zewnętrzne moduły słyszalnie poprawiły dźwięk. Partie wokalne zrobiły się wilgotniejsze i treściwsze, kontury nieco się zaokrągliły, bas był ciaśniejszy, a tło muzyczne za lepiej wyodrębnionymi źródłami pozornymi było ciemniejsze. Te benefity były dostateczne do uznania wpływu dodatkowych Firewalli na moje paczki jako warty zachodu.
Następne paczki w kolejce – Rethm Maarga – to specyficzny przypadek. Ich twórca sprytnie połączył izobaryczne subwoofery z szerokopasmowymi głośnikami własnej produkcji. Ten typ przetworników znany jest z szybkości, ale też krzykliwości i szczupłości, stąd na barkach klientów jest zadbanie o adekwatny wzmacniacz. Co prawda dysponowałem narzędziami stosownymi do wydobycia z indyjskich kolumn świetnego dźwięku, litewskie filtry też w znaczącym stopniu przyczyniły się do godnej podziwu wynikowej. Ich wkład przypominał to, co usłyszałem z moimi W11 SE+, ale był bardziej intensywny. Szerokopasmowe głośniki pracujące bez zwrotnic śledzą i powiększają zmiany systemowe, które inne paczki pokazałyby jako subtelności, stąd udane połączenie nietypowych Rethmów z najnowszymi Firewallami nie było zaskoczeniem.
Produkt LessLoss przydał dźwiękowi indyjskich paczek muskulatury wszędzie oprócz aktywnego basu. Po raz kolejny już wokale pokazane zostały jako krąglejsze i bardziej cielesne, rozszerzyła się naturalna paleta barwowa, wysokie tony wybrzmiewały dłużej i były masywniejsze, powietrze dookoła źródeł pozornych stało się ciemniejsze i bardziej rzeczywiste, a po ostrości nie było śladu. Obraz muzyczny był na tyle wyraźny i precyzyjny, na ile kolumny firmy Rethm w towarzystwie mojej elektroniki pozwalały, choć skok ogólnej gęstości po wpięciu Firewalli to była najbardziej pożądana zmiana. To dobrze mi znane działanie jasno wskazywało na ponadprzeciętną skuteczność najnowszych Firewalli, ale bez pogarszania któregokolwiek aspektu brzmienia.
Choć litewskie pociski są zaprojektowane do usuwania szumu, ich działanie w praktyce słyszalnie dodaje zamiast usuwania, co poniekąd przeczy temu, co filtry wycinające różne rzeczy zwykły robić. Srajan w swoim materiale już o tym wspominał. Rzecz w tym, że Firewalle nie dodają do systemu czegoś, czego w nim nie ma, ale zamiast tego uwalniają jego uprzednio zablokowany potencjał. Jeżeli tego typu wyzwalające działanie nie robi wrażenia zaraz po podłączeniu tych modułów, ich odłączenie wręcz przeciwnie. To właśnie wtedy zaczynamy rozumieć jak dużo zostało nam odebrane i już samo to doświadczenie mówi sporo o tym, jak wiele Firewalle robią. Ich wpływ na dźwięk jest po prostu bardzo duży.
Najnowsze Firewalle ani nie kombinują z równowagą tonalną naszych systemów, ani nie pogarszają dźwięku w jakikolwiek sposób i moim zdaniem są na tyle uniwersalne, aby polecać je każdemu. Z uwagi na przydawanie masy i pokazywanie bardziej złożonych barw, ich działanie może być odebrane jako ugrzecznianie muzyki, choć w istocie tak nie jest. Bas po litewskiej kuracji faktycznie staje się pełniejszy, ale też zwinniejszy i mocniejszy, a zatem odwrotny do tego, co jego zwiększona treść może sugerować. Ciemniejsze tło muzyczne z kolei dla wielu osób oznacza obniżony tonalny środek ciężkości, ale zwiększona wysokotonowa wyrazistość, masa oraz długość wybrzmień temu przeczą, podobnie treściwsze, mniej szkliste i konturowe partie wokalne. Akty muzyczne jako całość stają się większe i mocniejsze, ale męczące słuchaczy ziarno i ostrość ustępują. Odbiorcom nie w temacie może się zejść chwilę ze zrozumieniem o co tak naprawdę w skutecznych zabiegach odszumiających chodzi, ale lekcja z głośnikowymi Firewallami jest szybka i konkretna.
Profil brzmieniowy trzecich paczek w kolejce – Spendorów Classic 1/2 – jest w dużym stopniu przeciwny do grania kolumn Rethm Maarga, stąd wpływ Firewalli na te monitory przewidziałem jako mniejszy i taki w istocie był. Niemniej, litewskie pociski i tak pozwoliły brytyjskim pudłom zagrać lepiej pod względami wyszczególnionymi powyżej. W towarzystwie zwinnych wzmacniaczy Classic 1/2 nie pokazały się ze strony innej niż dotychczas, choć po podłączeniu do nich Firewalli głównym benefitem był substancjalny skok barwowy, a dalej także większa zwinność i lepiej zebrany bas. Te zmiany były wystarczające aby bohaterów niniejszej publikacji za znaczące dodatki, choć Spendory najwięcej zyskały z towarzystwa wzmacniaczy szybkich i energetycznych, tj. zdolnych do eleganckiego przedarcia się przez naturalnie gęste usposobienie tych monitorów. Wyobrażam sobie, że w towarzystwie wolnej, przesadnie obłej elektroniki paczki te po prostu sporo więcej skorzystają na obecności szybkiego pieca aniżeli Firewalli. Naprawa niedobranych zestawień sprzętowych nie leży w gestii tych modułów.
Ćwiczenia z podłogówkami Ø Audio Icon oraz monitorami Boenicke W5 nie były zaskakujące. Te pierwsze inherentnie zdolne do trzewiowych masaży niskotonowych i tubowej ekspresji, skorzystały na obecności Firewalli nie mniej niż model Maarga. Norweskie kolumny stały się jeszcze mocniejsze i wyraźniejsze, ale całościowo bardziej wyszukane i pełniejsze podczas odtwarzania partii wokalnych oraz instrumentów strunowych. W świecie samochodów litewska kuracja była porównywalna do zwiększenia koni mechanicznych i bardziej luksusowego wnętrza, choć tego samego zawieszenia. Idąc dalej, moje W5-ki pracujące w bliskim polu są mocno ograniczone, bo otoczone przez ściany. W ich przypadku Firewalle ograniczyły dudnienie, pierwszy plan nieco przybliżyły, najbliższe źródła pozorne pokazały jako bryły treściwsze, płynniejsze i swobodniejsze, a niskotonowe impulsy zyskały na potędze i zwinności. W efekcie mogłem słuchać muzyki głośniej, ale bardziej swobodnie i niemęcząco. Aby uzyskać taki efekt gdzie indziej, najprędzej musiałbym zastąpić końcówkę stereo NuForce STA-200 czymś większym, mocniejszym i sporo droższym. Zebrawszy wszystkie doświadczenia w całość, Firewalle okazały się być wysoce skuteczne bez względu na scenariusz i naprawdę nie muszę wiedzieć jak robią to, co robią. Idę o zakład, że zdecydowana większość osób negujących wpływ tych modułów też by sobie dała spokój po jednej zaledwie próbie we własnych systemach, bo moim zdaniem tylko tyle potrzeba.
Podsumowanie
Wiele akcesoriów audio to umownie niewinny wydatek, niemniej te najlepsze mi znane kosztują zaporowe pieniądze. Oferowany przez nie przyrost jakościowy idzie w parze z ceną, za którą można spokojnie złożyć niezgorszy system i coś jeszcze zostanie. Choć LessLoss Firewall for Loudspeakers nie kosztuje aż tak dużo, pod względem wkładu sonicznego spokojnie mieści się w czołówce.
Zapewne niejedna osoba będzie musiała uporać się z wieloma mentalnymi barierami aby zainteresować się litewskimi modułami, nie wspominając już nawet o ich kupnie. Niemniej, czegoś takiego na rynku jeszcze nie było. Te nieduże pociski to owoc dwóch dekad usprawniania fundamentalnego pomysłu, który pożarł masę pieniędzy, uwzględnił iście wariackie środki do jego realizacji, jeszcze do niedawna nie był możliwy, no i nie da się go kupić na części gdzie indziej za grosze. Choć pancerny i przyjemnie łatwy w użyciu z każdymi pasywnymi paczkami bez wyjątku, najnowszy model Firewall ponad wszystko oferuje substancjalny przyrost jakości dźwięku. Można z łatwością wydać sporo więcej gdzie indziej, a dostać mniej w zamian.
Zazwyczaj sugeruję branie pod uwagę akcesoriów po załatwieniu kluczowych komponentów systemu, ale najnowszym Firewallem zainteresowałbym się sporo wcześniej. Okazał się produktem moim zdaniem bez wad, ale na tyle skutecznym, że wyskoczył ponad grupę dodatków zaledwie uzupełniających nasz sprzęt audio. Gdybym teraz musiał zbudować swój system od podstaw, zaraz po zakupie jakichkolwiek pasywnych paczek kasa poszłaby na cztery transparentne Firewalle. W moim prywatnym rankingu po prostu urosły do rangi zakupu obowiązkowego. Do następnego!
Platforma testowa:
- Wzmacniacz: AGD Productions Vivace, Kinki Studio EX-M1, Trilogy 925, Bakoon AMP-13R
- Przetwornik: LampizatOr Pacific (KR Audio T-100 / Living Voice 300B + KR Audio 5U4G Ltd. Ed.)
- Zespoły głośnikowe: Boenicke Audio W11 SE+, Ø Audio Icon, Boenicke Audio W5, Rethm Maarga, Spendor Classic 1/2
- Transport: fidata HFAS1-S10U
- Przedwzmacniacz: Thöress DFP
- Kable głośnikowe: Boenicke Audio S3, LessLoss C-MARC
- Interkonekty: Boenicke Audio IC3 CG
- Zasilanie: Gigawatt PC-3 SE EVO+, Gigawatt PF-2 + Gigawatt LC-2 MK2 + Audiomica Laboratory Ness Excellence/LessLoss C-MARC
- Komponenty USB: iFi audio iGalvanic3.0, iFi audio micro iUSB3.0, 3x iFi audio Mercury3.0, iPower 9V
- Stolik: Franc Audio Accesories Wood Block Rack
- Muzyka: NativeDSD, Roon
Cena produktu w Polsce:
- LessLoss Firewall for Loudspeakers (zestaw cztery szt.): 6499 zł.
Dostawca: AVcorp